piątek, 27 listopada 2015

Rozdział 19

-To nie mogłaś wstąpić do Polski po drodze? Jakiegoś biletu z przesiadką kupić?  Braci odwiedzić? Przecież sezon u Was się już skończył. - Powiedział urażony Mikołaj.
-Wieeem. Przepraszam, ale muszę wyjaśnić kilka spraw w Austrii.
-Czyli? Zachowujesz się jak już byś była ta Austriaczką. Kiedyś ciągle do nas przyjeżdżałaś,  a teraz wpadasz raz na pół roku do Norwegii nie mówiąc o Polsce. Kiedy ty właściwie w niej byłaś?  Czujesz się już chyba jak rodowita Austriaczka. Zmieniłaś się.-  Robił ci wywody przez telefon. -Ten Gregor Cię zmienił.
-Oj daj spokój. Wcale tak nie jest. Przyjadę do Polski. Jeszcze pewnie w tym miesiącu. -Starałaś się go uspokoić.
Chociaż rzeczywiście po tej rozmowie zaczęłaś postrzegać, że twoje kontakty z rodziną się osłabiły. O ile z rodzicami od zawsze miałaś trochę pod górkę to z braćmi dogadywałaś się dobrze od zawsze, a teraz nie byłaś w Polsce już od dobrych 8 miesięcy.
Leżałaś na kanapie i czytałaś jakaś książkę, Gregor poszedł do łazienki i zostawił komórkę na stoliku kawowym. Nawet nie oderwałabyś głowy znad lektury gdyby nie dźwięk połączenia. Wzięłaś telefon do ręki i gdy przeczytałaś kto dzwoni postanowiłaś krzyknąć:
-Gregor! Jakaś Sandra dzwoni!
-Zostaw później dodzwonię.-Odkrzyknął z łazienki.
-A jak nie zostawię? -Zapytałaś złośliwie.
-Nie wkurzaj mnie! Zostaw.
-Dobra, dobra. Coś ty taki wrażliwy. - Powiedziałaś sama do siebie i odłożyłaś telefon na miejsce, a potem znowu zaczęłaś czytać książkę.
Chociaż wcale nie mogłaś skupić się na tekście.  Kto to do cholery Sandra? Gregor wrócił z łazienki, szybko chwycił telefon i chciał wyjść z salonu.
-Siadaj.- Wysyczałaś przez żeby.
-Robi się groźnie?- Zapytał unosząc jedna brew do góry.
Gnojkowi było do śmiechu.
-To zależy od Ciebie.-Odpowiedziałaś, a on usiadł przy Tobie na kanapie.
-Mam rozumieć, że to poważna rozmowa?
-Kto to Sandra? -Nie cackałaś się i od razu przeszłaś do rzeczy.
-Teraz koleżanka.
-Teraz? -Zapytałaś.
-Była dziewczyna. Moja pierwsza miłość.-Powiedział, a ty jęknęłaś, bo z własnego doświadczenia wiedziałaś, że pierwsza miłość jest beznadziejna. -Spotkaliśmy się gdy Ciebie nie było. Chciała porozmawiać.
-I? -Chciałaś wydusić z niego to jak najszybciej.
-Porozmawialiśmy.
-Tylko.? O czym?
- O nas, o tym jak było dawniej.
-I co? - Zapytała.
-Boisz się o swoją pozycję? -Odpowiedział pytaniem na pytanie, a ty nawet na niego nie spojrzałaś. - Wspominaliśmy, rozmawialiśmy.
-Wspominki z byłą. Cudownie.- Zironizowałaś.
-A może ty wcale nie spotkałaś się z Tomem w Norwegii? -Podniósł głos.
Wcale nie rozmawiałaś z nim już spokojnie.
-Ty mi się nie spowiadasz.  Ja tobie chyba tez nie muszę? -Prychnął
- Ty wiesz o mnie wszystko, ja o Tobie niewiele.
-Bo przez przypadek znalazłem ten....
-Tak i przez przypadek przeczytałeś cały mój zeszyt. Wiesz podejrzany ten przypadek.
-Mówi to dziewczyna, która nie mówi mi o tym że w ciemną noc spotyka się ze swoim.... Właściwie nawet nie wiem jak go nazwać w nocy na dachu i się obskakują!- Wybuchnął.
-Zaraz skąd ty o tym...
-Zatrudniłem detektywa.- Powiedział.
-Po co? Czy ty jesteś umysłowo chory? A może warto było mnie o to po prostu zapytać?
-Po co? I tak byś mi nie odpowiedziała. Masz tyle tajemnic.
-Wychodzi na to, że nie mniej niż ty sam!- Krzyknęłaś. -Ja przynajmniej próbuje rozmawiać o tej Sandrze!
-Tak próbujesz rozmawiać ze mną na tematy na które nie chce rozmawiać! Gratuluje!- Powiedział siadając z powrotem na kanapie.
-To już wiesz jak się czuje gdy chcesz wymusić żebym rozmawiała z Tobą o swojej przeszłości!
-Tylko Twoja przyszłość ciągnie się chyba do Naszej teraźniejszości.
-A Twoja Sandra z przeszłości to teraz nie pojawiła się w naszej teraźniejszości!? Mam dość.- Powiedziałaś gdy znowu zamknęłaś się w Waszej sypialni, by uciec od problemów.
Chociaż wiedziałaś, że nie wrócisz z powrotem do Norwegii. Nie przypuszczałaś, że to dopiero początek Twoich wielkich kłopotów.
_____________________________________
Mamy szybko następny rozdział, wiem że krótki, ale chcę dokończyć to opowiadanie dość szybko i będzie chyba jeszcze jeden- dwa  rozdziały i dość długi epilog chociaż wiem jak już zakończę to opowiadanie to nie wiem co dokładnie opisze w nim także jeszcze się zobaczy. Co do kłopotów bohaterki to nie martwcie się :P To dopiero ich  słaby początek. Piszcie co uważacie itd bo to bardzo motywuje :D Oczywiście jeśli Wam się coś nie podoba to też możecie pisać, bo lubię czytać krytykę i zmieniać styl pisania tego opowiadania, żeby się Wam lepiej czytało :D Więc liczę na Was:P
Zapraszam na moje pozostałe dzieła
-Byłaś Tą...- Wellinger
-I still remember the first day I met you- Hayboeck
-Wybacz, ale będę mówił Ci skarbie- Piano & Vettori 
-Noce zostały stworzone głównie po to, by mówić sobie rzeczy, których nie potrafisz wypowiedzieć- Marouf
 -Taka historia mogła wydarzyć się tylko we Włoszech- Savani & Travica
-If I could be with you tonight, I would sing you to sleep- Wellinger


sobota, 21 listopada 2015

Rozdział 18


Kilka dni odpoczynku wydało Ci się dobrym pomysłem. Kilka dni odpoczynku od Schlierenzauera... Kilka albo wieczność. Sama nie wiedziałaś. Chciałaś po prostu jak najszybciej wylądować w Norwegii. 
Tak też zrobiłaś i usiadłaś znowu na tym przeklętym dachu. Patrzyłaś na dom Toma. Na zapalone światło w jego pokoju. Nie wiedziałaś czy powinnaś go informować, że jesteś tak blisko niego. Z drugiej strony było między nim, a Tobą  tyle niejasności, które kuły Cię w serce. 
Pokręciłaś telefonem trochę w ręcę, a potem wybrałaś numer. Chciałaś żeby zdecydował za Ciebie los. Jeśli odbierze to powiesz mu gdzie jesteś. Jeśli nie odbierze to nigdy nie dowie się o akurat tym pobycie w Norwegii i możliwe, że Wasze drogi całkowicie się rozejdą. Raz na zawsze. 
Tylko gdzieś w głębi duszy wiedziałaś, że Tom Hilde telefon ma zawsze przy sobie i tylko w sytuacjach, gdy jest na zawodach lub treningu nie odbiera, więc po drugim sygnale mogłaś słuchać jego głosu: 
-Halo. 
-Cześć. Jesteś szczególnie zajęty? 
-Nie. Cholera Alex. Muszę z Tobą pogadać. 
-Dlatego dzwonię. Też chcę porozmawiać.- Powiedziałaś wpatrując się w jego okno. 
-Ale.....
-Czekam na Ciebie Tom. Wiesz gdzie.- Rozłączyłaś się, a potem obserwowałaś jak światło w jego pokoju gaśnie, jak włącza światło na klatce schodowej, wychodzi z domu, idzie dróżką w stronę Twojego domu ,a potem wspina się po drabinie, której twój ojciec nie może zdjąć już 3 lata z powodu natłoku  zajęć i lenistwa. 
-Znowu muszę obawiać się, że jestem obserwowany? 
- Tęsknie za tym w Austrii, wiesz... To sobie przyleciałam, żeby pooglądać trochę sąsiadów za oknami i znowu pojechać. -Powiedziałaś beztrosko, bo nie chciałaś zacząć z nim poważnie rozmawiać. 
Nie mogłaś. Nagle naszło Cię, że nie wiesz, po co do niego zadzwoniłaś i powiedziałaś, że jesteś. Straciłaś całą chęć na głębsze rozmowy, chociaż wiedziałaś, że trzeba to wyjaśnić. 
Raz na zawsze.
- Ostatnio... Nie pożegnaliśmy się w zbyt przyjacielskich warunkach. 
-Nie. - Powiedziałaś zgodnie z prawdą i dalej wpatrywałaś się przed siebie. 
- Nie chcę żeby tak było.- Powiedział. 
- Ja też jest. 
- Życie jest pojebane.
- Mnie to mówisz... Wiem to od dawna.- Powiedziałaś nadal wpatrując się przed siebie. 
Wszystko byleby nie patrzeć na niego, bo nagle bolesne wspomnienia, które tłamsiłaś w sobie przez tyle lat ożyły i nie chciały odejść, a ty przez to nie mogłaś spojrzeć na Hilde, 
-Jak z Gregorem?- Zapytał. 
Chciał chyba zmienić temat, albo znów posłuchać jak Ci w życiu źle i niedobrze. -Pokłóciliśmy się i wyjechałam na kilka dni. - Odpowiedziałaś.- On o wszystkim wie Tom. 
-Jak to o wszystkim?- Zapytał nie wiedząc, o jakie wszystko Ci chodziło. 
-Pamiętasz jak chodziłam do tej psycholog? Szurnięta kobieta. Czasami mnie od niej odbierałeś. Pamiętasz ? 
-Tak, ale co to ma z tym wspólnego? - Zapytał, bo jeszcze bardziej nie rozumiał, o co chodzi. 
- O to, że w ramach terapii kazała mi pisać pamiętnik. Opisywać wszystko, co przeszłam i dlaczego to mnie bolało. W sumie myślałam, że to dobry sposób. Zaczęłam pisać ten dziennik i to jeszcze po angielsku, żeby rodzice mało zrozumieli w razie gdyby... 
-To jeszcze rozumiem. 
-Jak byłam z nim w Norwegii to go znalazł Bóg wie gdzie i przeczytał o wszystkim, co się wydarzyło. 
-Wszystkim? 
-Tak.  Ja nie wiem... Musiałam być jakąś idiotką, żeby posłuchać się tej walniętej baby. Wiedziałam przecież, że z niej to psycholog jak z koziej dupy trąba, albo chociaż w tym zeszycie to mogłam pisać jakimś szyfrem, albo zakopać go 3 metry pod ziemią jak już bym skończyła go pisać. Boże, jestem taką idiotką. -Powiedziałaś przecierając oczy i obejmując kolana swoimi rękoma. 
- O to się pokłóciliście?- Zdołał tylko zapytać. 
Wiedziałaś, że był zaskoczony, że ktoś z poza Waszej dwójki zna jeszcze całą historię. Nie musiałaś na niego patrzeć. Wiedziałaś. 
-Co teraz? 
-Nie wiem. 
-Chcesz tam nadal wrócić?- Zapytał, a ty na niego spojrzałaś.- Zanim odpowiesz cokolwiek, to... Ja dużo o nas myślałem. O tej sprawie ja wtedy z  tą laską...
-Tom, to już nie ważne, co się wtedy stało...
-Ważne. Ja wtedy z tą laską to, żebyś była zazdrosna. Jak ja o to,  że mieszkasz w Austrii ze Schlierenzauerem. 
-Tom... 
- Ja wiem, że po tym wszystkim to miało zostać między Nami. Mieliśmy do tego nie wracać. Zamknąć drzwi i tylko się kumplować...
Właśnie kumplować... Bo za bardzo się zżyłaś z Tomem, za dużo Was łączyło, żebyście oboje poszli w swoje strony, ale dzieliła Cię z Nim też przepaść zbyt wielka, byś mogła być z nim razem. 
-Ale ja tak wcale nie potrafię...Może byliśmy za młodzi? Na pewno byliśmy za młodzi, ale ja nie chcę zostawiać już dłużej tych drzwi zamkniętych, bo widzisz..One teraz otworzyły się już raz i ja kompletnie nie wiem, co mam z sobą zrobić.- Powiedział, a ty w końcu na niego spojrzałaś i zatonęłaś w jego uścisku. - Zostaniesz ze mną w Norwegii? 
-Gregor na mnie czeka Tom. Może to dziwne, bo z jednej strony go nienawidzę, ale z drugiej to właśnie przy nim znowu czuję się człowiekiem, potrzebna, kimś ważnym. 
-Przy mnie też byś mogła się tak poczuć.  Przy mnie się tak nie czujesz?
- Czuje dobrze wiesz, ale sprawa między nami jest bardziej skomplikowana. 
-Przecież przed chwilą sobie ją chyba wyjaśniliśmy.- Rozluźnił swój uścisk i spojrzał na Ciebie. 
-To prawda, ale oczekujesz, że teraz zostawię wszystko i wrócę do Norwegii, bo ty? Tom zrozum czuję coś do Ciebie i prawdopodobnie tak już będzie zawsze, ale do Gregora....- Zaczęłaś się tłumaczyć. 
-Ciiii.-Nagle powiedział i znów Cię przytulił.- Posłuchaj wiem, że teraz wrócisz do Austrii, ale jak nagle poczujesz, że to nie jest miejsce dla Ciebie, jak już dowiesz się, że to do niego to wcale nie jest miłość, albo jak dupek zrobi Ci krzywdę to zawsze możesz wrócić do Norwegii. Będę czekał. Najpierw, jako przyjaciel, później może ktoś więcej, mam taką nadzieję, ale pamiętaj, że zawsze masz tu, do kogo i dla kogo wrócić. - Uśmiechnął się i zgarnął kciukiem kropelki łez z Twojego lewego policzka.- Muszę już iść. Od rana mam samolot. Lecę na polskie wesele. Dasz wiarę? - Zapytał znowu uśmiechnięty. 
-Nawet chyba nie chcę wchodzić w szczegóły, Miłej zabawy. 
-Nie siedź tu długo...- Odpowiedział i pomachał Ci z dołu. 
 Lubiłaś w nim to pogodne i wesołe nastawienie do życia, było całkiem inne niż Twoje.  
On był od zawsze całkiem inny niż ty.
Może dlatego od zawsze byłaś nim zauroczona?
Ale zauroczona byłaś też Philem, był Twoim pierwszym chłopakiem, chociaż chodziłaś z nim na początku,bo wiedziałaś, że u Toma Hilde nie masz szans, a potem na prawdę traktowałaś go jak przyjaciela, tylko on myślał, że kochasz go jak on Ciebie, a potem los sobie z wszystkich zakpił. Chociaż to nie ty zapłaciłaś najwyższą cenę, a niczemu winny Phil i to przez to nie raz męczą Cię ogromne wyrzuty sumienia. Nadal do końca nie możesz zapanować nad tym co wydarzyło się w Twoim życiu kilka lat temu.
Patrzyłaś na znikającą w mroku sylwetkę Toma i zastanawiałaś się. 
Skoro Phil był twoją pierwszą miłością, Tom załóżmy tą prawdziwą, to kim do cholery jest Gregor? 
Albo skoro Gregor byłby moją prawdziwą miłością, to co z Tomem? Kim on dla mnie jest? 
 Na odpowiedź nie musiałaś czekać długo, kto jaką rolę pełni. Życie zweryfikowało to niemal natychmiast, gdy wróciłaś do Austrii. 
 ***
Dobra miałam to zacząć pisać prawie od nowa, ale prawie nikt tego nie czytał oprócz XYZa.Dzięki skarbie! Postanowiłam więc, że się przemęcze,bo może jeszcze uda mi się wydusić w końcówce z tego opowiadania co chciałam. Cóż żeby wam nie skłamać do końca zostało nam od 2 do 4 rozdziałów plus epilog więc możemy powiedzieć, że jesteśmy na mecie i planuję, żeby ukazywały się one szybciej niż zazwyczaj, ale tu jest mi potrzebna motywacja! Więc jeśli szybciej chcecie się dowiedzieć jak to się skończy, czym to się skończy i wgl to piszcie komy, a ja już będę pisać dla Was jak szalona, bo odziwo w sobotę po 23 złapało mnie takie natchnienie na to opowiadanie, że wiem, w końcu jak je w miarę sensownie zakończyć. 
Pozdrawiam moje kochane ^^ 
Jeśli macie jakieś pytanka piszcie w komentarzu chętnie odpowiem,a  i możecie upominać się o nowe rozdziały, bo wiecie gdyby złapał mnie leń XD to jak widzę, że ktoś piszę kiedy rozdział to siadam przed kompem i piszę,a inaczej to zaprzęgem by mnie mogli ciągnąć,ale i tak bym nie napisała. Z tego rozdziału jestem średnio zadowolona, ale musicie wybaczyć, o północy pisze się same farmazony.