-Nie sądzisz, że 2 półki to jednak za mało na wszystkie moje rzeczy?
-Byłoby akurat gdybyś nie brała tylu tobołów funkął.
- Tak, tak to zrobisz mi miejsce?-Pytałaś ledwo uspokajając skołatane po locie serce.
-Yhym. Znajdę jeszcze jakąś wolną szufladę. -Mruknął jedząc jabłko i stojąc opierając się o coś.
W przypływie bezradności i załamania rozumowaniem skoczka walnęłaś się w twarz ręką.
-Obawiam się, że to za mało.
-Czego ty oczekujesz? Garderoby i 2 pomocniczek do wybierania strojów dla Ciebie?
-Wystarczyłaby komoda z IKEI.-Mruknęłaś.
-Zapomnij. Radź sobie sama, więcej nie dostaniesz, a nowej komody nie kupimy, bo nie ma miejsca. To tylko kawalerka i tak wszystko już jest upchane.
-Pożałujesz tych słów, Schlierenzauer. Przyrzekam Ci to. Pożałujesz.
Gdy skoczek wyszedł do sklepu, a ty zostałaś w mieszkaniu postanowiłaś wcielić swój plan w życie. Po 15 minutach wszystko było gotowe, a ty dumna jak królowa leżałaś na kanapie i oczekiwałaś powrotu skoczka. Kilka miny później to nastąpiło.
-Co to kurwa ma być! Co tu się stało Aleeeeks! Wytłumacz mi, dlaczego w tym pieprzonym domu, żeby dostać się z punktu A do punktu B trzeba pokonać slalom gigant!- Zaczął się drzeć czerwony Schlierenzauer . Takiego to go jeszcze nie widziałaś.
Domyślałaś się, ze wytrąci go to z równowagi, ale nie aż tak.
Postanowiłaś zareagować niczym oaza spokoju:
- Nie chciałeś znaleźć miejsca moim rzeczom w szafie, to rzeczy same znalazły miejsce w mieszkaniu. Myśl logicznie.
-To nie znaczy, że mają leżeć porozrzucane po całym mieszkaniu.
-Znajdź im lepsze miejsce.
-Błagam jutro pojedziemy po jakąś szafę, ale złóż to w jedno miejsce. Moja mama może tu wpaść wieczorem, to nie może tak leżeć, zresztą chłopacy zapowiedzieli się na piwo. -Usiadł załamany na jedynym wolnym stołku przy blacie.
-E....Po co się fatygować? Zapomnijmy o tym co mówiłam o komodzie. Zdecydowanie preferuje ten system. - Machnęłaś ręką i obserwowałaś poczynania Schlierenzauera.
- To wspaniały pomysł z tymi pudlami porozstawianymi wszędzie, ale jak chcesz zrobić melinę z mieszkania! Sprzątaj to zanim przestanę być miły.
-Teraz byłeś miły? Wow, a ja myślałam że nie poznałam jeszcze tej dobrej strony ciebie. Uważaj bo zacznę się bać. Ty masz problem nie ja.
-Mam nadzieję, że w nocy będzie taka straszna burza! -Burknął zbierając wszystkie pudła.
-Byłoby akurat gdybyś nie brała tylu tobołów funkął.
- Tak, tak to zrobisz mi miejsce?-Pytałaś ledwo uspokajając skołatane po locie serce.
-Yhym. Znajdę jeszcze jakąś wolną szufladę. -Mruknął jedząc jabłko i stojąc opierając się o coś.
W przypływie bezradności i załamania rozumowaniem skoczka walnęłaś się w twarz ręką.
-Obawiam się, że to za mało.
-Czego ty oczekujesz? Garderoby i 2 pomocniczek do wybierania strojów dla Ciebie?
-Wystarczyłaby komoda z IKEI.-Mruknęłaś.
-Zapomnij. Radź sobie sama, więcej nie dostaniesz, a nowej komody nie kupimy, bo nie ma miejsca. To tylko kawalerka i tak wszystko już jest upchane.
-Pożałujesz tych słów, Schlierenzauer. Przyrzekam Ci to. Pożałujesz.
Gdy skoczek wyszedł do sklepu, a ty zostałaś w mieszkaniu postanowiłaś wcielić swój plan w życie. Po 15 minutach wszystko było gotowe, a ty dumna jak królowa leżałaś na kanapie i oczekiwałaś powrotu skoczka. Kilka miny później to nastąpiło.
-Co to kurwa ma być! Co tu się stało Aleeeeks! Wytłumacz mi, dlaczego w tym pieprzonym domu, żeby dostać się z punktu A do punktu B trzeba pokonać slalom gigant!- Zaczął się drzeć czerwony Schlierenzauer . Takiego to go jeszcze nie widziałaś.
Domyślałaś się, ze wytrąci go to z równowagi, ale nie aż tak.
Postanowiłaś zareagować niczym oaza spokoju:
- Nie chciałeś znaleźć miejsca moim rzeczom w szafie, to rzeczy same znalazły miejsce w mieszkaniu. Myśl logicznie.
-To nie znaczy, że mają leżeć porozrzucane po całym mieszkaniu.
-Znajdź im lepsze miejsce.
-Błagam jutro pojedziemy po jakąś szafę, ale złóż to w jedno miejsce. Moja mama może tu wpaść wieczorem, to nie może tak leżeć, zresztą chłopacy zapowiedzieli się na piwo. -Usiadł załamany na jedynym wolnym stołku przy blacie.
-E....Po co się fatygować? Zapomnijmy o tym co mówiłam o komodzie. Zdecydowanie preferuje ten system. - Machnęłaś ręką i obserwowałaś poczynania Schlierenzauera.
- To wspaniały pomysł z tymi pudlami porozstawianymi wszędzie, ale jak chcesz zrobić melinę z mieszkania! Sprzątaj to zanim przestanę być miły.
-Teraz byłeś miły? Wow, a ja myślałam że nie poznałam jeszcze tej dobrej strony ciebie. Uważaj bo zacznę się bać. Ty masz problem nie ja.
-Mam nadzieję, że w nocy będzie taka straszna burza! -Burknął zbierając wszystkie pudła.
Nagle uśmiech spełzł z twojego lica,a ty zastanawiałaś się skąd on do licha wie!
***
***
-Cześć Aleks!- W progu Waszego mieszkania stała grupka mężczyzn.
-Hej. -Odpowiedziałam.
Znałaś wszystkich Krafta,Hayboecka, Dietharta i Manuela, ale chyba najbardziej ucieszyłaś się z obecności Fettnera, którego nie widziałaś od pierwszego sezonu w konkursie.
Na początku traktowałaś go bardzo niechętnie tak jak całą Austriacką reprezentację i wszystkich mężczyzn czyli jako zło konieczne, ale Fettner zawsze miał w sobie coś co Cię do niego zbliżało. Naturalne nie wymuszone gesty, ta ludzka strona i nawet jak mu się coś nie podoba to powie o tym otwarcie. To był twój ulubiony skoczek z Austrii zanim zaczęłaś skakać w PS, choć powiedzmy sobie szczerze nigdy nie przepadałaś za Austriakami. Manu podobał Ci się jako człowiek przed twoją wielka przemianą i chociaż zmieniło się wszystko to ty nadal lubiłaś Fettnera. Zresztą nie oszukujmy się w twojej głowie zrodził się okrutny plan, który chciałaś zrealizować.
-Schlierenzauer jest w sklepie, po piwo i chipsy, ale zaraz przyjdzie. Jak na złość takiego Schlierenzauera nic nie chce przetrącić. Siadajcie. -Powiedziałaś z uśmiechem i Usłyszałaś kolejny dzwonek.
-Słodko, że tak mu dogryza.-Odezwał się Didl.
-Ktoś jeszcze? - Zapytałaś.
-Pewnie Morgi miał wpaść.-Odezwał się Kraft ziewając.
-Kto?-Nie mogłaś uwierzyć w to co słyszysz.
-Dziewczyno, skaczesz zawodowo i nie wiesz kto to Morgenstern?-Zaśmiał się Michael.
- Wiem, wiem ale... Nie ważne otworze.
Podeszłaś do drzwi i otworzyłaś z uśmiechem.
-Cześć.- Powiedział blondyn.
-Hej. Wchodź. Chłopacy już są tylko Gregor zginął.- Próbowałaś być miła.
Przynajmniej dać się poznać z tej strony. Wiedziałaś o tym,że prędzej czy później powiesz mu pewnie co nieco i wyjdzie na to, że go nie lubiłaś od początku, ale dobre wrażenie zrobić warto. Chociaż na kim? Nigdy nie lubiłaś Morgensterna i to nie dlatego, że jest Austriakiem czy mówi po niemiecku. Bardziej twoja bardzo zła opinia bazowała na tym co mówił Ci o nim Kot, a ty nie mogłaś ścierpieć facetów, którzy dupczą wszystko co się rusza i zdradzają swoje kobiety. Nigdy nie miałaś poszanowania dla takich typków i w każdym bądź razie wiedziałaś ze Tomas nie będzie wyjątkiem i ze prędzej czy później tego wieczora dojdzie do jakiejś małej wymiany zdań między wami.
-Hej. -Odpowiedziałam.
Znałaś wszystkich Krafta,Hayboecka, Dietharta i Manuela, ale chyba najbardziej ucieszyłaś się z obecności Fettnera, którego nie widziałaś od pierwszego sezonu w konkursie.
Na początku traktowałaś go bardzo niechętnie tak jak całą Austriacką reprezentację i wszystkich mężczyzn czyli jako zło konieczne, ale Fettner zawsze miał w sobie coś co Cię do niego zbliżało. Naturalne nie wymuszone gesty, ta ludzka strona i nawet jak mu się coś nie podoba to powie o tym otwarcie. To był twój ulubiony skoczek z Austrii zanim zaczęłaś skakać w PS, choć powiedzmy sobie szczerze nigdy nie przepadałaś za Austriakami. Manu podobał Ci się jako człowiek przed twoją wielka przemianą i chociaż zmieniło się wszystko to ty nadal lubiłaś Fettnera. Zresztą nie oszukujmy się w twojej głowie zrodził się okrutny plan, który chciałaś zrealizować.
-Schlierenzauer jest w sklepie, po piwo i chipsy, ale zaraz przyjdzie. Jak na złość takiego Schlierenzauera nic nie chce przetrącić. Siadajcie. -Powiedziałaś z uśmiechem i Usłyszałaś kolejny dzwonek.
-Słodko, że tak mu dogryza.-Odezwał się Didl.
-Ktoś jeszcze? - Zapytałaś.
-Pewnie Morgi miał wpaść.-Odezwał się Kraft ziewając.
-Kto?-Nie mogłaś uwierzyć w to co słyszysz.
-Dziewczyno, skaczesz zawodowo i nie wiesz kto to Morgenstern?-Zaśmiał się Michael.
- Wiem, wiem ale... Nie ważne otworze.
Podeszłaś do drzwi i otworzyłaś z uśmiechem.
-Cześć.- Powiedział blondyn.
-Hej. Wchodź. Chłopacy już są tylko Gregor zginął.- Próbowałaś być miła.
Przynajmniej dać się poznać z tej strony. Wiedziałaś o tym,że prędzej czy później powiesz mu pewnie co nieco i wyjdzie na to, że go nie lubiłaś od początku, ale dobre wrażenie zrobić warto. Chociaż na kim? Nigdy nie lubiłaś Morgensterna i to nie dlatego, że jest Austriakiem czy mówi po niemiecku. Bardziej twoja bardzo zła opinia bazowała na tym co mówił Ci o nim Kot, a ty nie mogłaś ścierpieć facetów, którzy dupczą wszystko co się rusza i zdradzają swoje kobiety. Nigdy nie miałaś poszanowania dla takich typków i w każdym bądź razie wiedziałaś ze Tomas nie będzie wyjątkiem i ze prędzej czy później tego wieczora dojdzie do jakiejś małej wymiany zdań między wami.
Chwilę później wrócił Schlierenzauer, a ty zaprzestałaś rozmowy z chłopakami i poszłaś do sypialni, bo co jak co, ale gdybyś jeszcze chwilę została nie zniosłabyś towarzystwa blondyna i jego przechwałek.
*******
-Idiota, dupek, nędzna żmija, pomiot szatana,pieprzony czarnoksiężnik z krainy Ozz, pogodynek od 666 boleści . Skąd, wiedziałeś o tym, że boję się burzy?
- Jak spaliśmy w Norwegii. Ostatniej nocy jak zasypiałaś zapytałem się czego się boisz. Odpowiedziałaś mi i to prawdę. Czyli ta druga część tez była prawdziwa?-Uniósł brwi, a ty nie miałaś pojęcia o co chodzi, bo co chwile dobiegał Cię dźwięk grzmotów i widok piorunów.
-Jaka druga część? -Wyrwało Ci się.
Trząsałaś się w ramionach Gregora i modliłaś się żeby w czasie burzy tylko niczego nie odwalił.
-O tym, że boisz się mężczyzn.-Wyszeptał Ci do ucha, a serce momentalnie Ci stanęło.
Cholerny gnojek... Co on jeszcze wie i jak?
- Jak spaliśmy w Norwegii. Ostatniej nocy jak zasypiałaś zapytałem się czego się boisz. Odpowiedziałaś mi i to prawdę. Czyli ta druga część tez była prawdziwa?-Uniósł brwi, a ty nie miałaś pojęcia o co chodzi, bo co chwile dobiegał Cię dźwięk grzmotów i widok piorunów.
-Jaka druga część? -Wyrwało Ci się.
Trząsałaś się w ramionach Gregora i modliłaś się żeby w czasie burzy tylko niczego nie odwalił.
-O tym, że boisz się mężczyzn.-Wyszeptał Ci do ucha, a serce momentalnie Ci stanęło.
Cholerny gnojek... Co on jeszcze wie i jak?
********
Pierwszy tygodnie w Austrii był dla Ciebie katorga. To nie ty byłaś ta która męczyła i udręczała się na Schlierenzauerze. On robił to doskonale za was dwoje na Tobie, a Ty nie miałaś już siły psychicznej ani fizycznej żeby walczyć. W dodatku na ostatnim treningu zerwałaś sobie mięsień 2-głowy łydki.
Co oznaczało przerwę w startach i zdanie się na pomoc Schlierenzauera.
Gdy ten wyjechał na niemiecka cześć turnieju 4 skoczni było jeszcze okay, ale po powrocie zaczęło się najgorsze. Z racji tego, że Paul jak i Gregor naciskali byś pojawiła się na konkursie w Innsbrucku. Niechętnie, ale postanowiłaś to zrobić dla świętego spokoju, bo przecież wymienisz tylko z nim kilka zdań w trakcie konkursu, po uśmiechacie się do Siebie tak żeby media miały trochę pożywki i by bardziej uwiarygodnić bardziej ten związek.
Niestety nie przewidziałaś jednego. Gregor będzie chciał zrobić show. Jak ze wszystkim co robi.
Stałaś pod skocznia i gadałaś z Fettnerem, który już dawno oddał swój skok i czekał na drugą serię.
Gdy Schlierenzauer skoczył i przeszedł przez kontrolę sprzętu zjawił się koło Was i z zaskoczenia przyssał się do Twoich ust. Na oczach kamer telewizyjnych i przy fleszach aparatów. Chciałaś się jak najszybciej stamtąd zmyć. Nienawidziłaś gdy ktoś wchodził do twojego prywatnego życia z butami,a tym bardziej gdy byli to dziennikarze.
Pierwszy tygodnie w Austrii był dla Ciebie katorga. To nie ty byłaś ta która męczyła i udręczała się na Schlierenzauerze. On robił to doskonale za was dwoje na Tobie, a Ty nie miałaś już siły psychicznej ani fizycznej żeby walczyć. W dodatku na ostatnim treningu zerwałaś sobie mięsień 2-głowy łydki.
Co oznaczało przerwę w startach i zdanie się na pomoc Schlierenzauera.
Gdy ten wyjechał na niemiecka cześć turnieju 4 skoczni było jeszcze okay, ale po powrocie zaczęło się najgorsze. Z racji tego, że Paul jak i Gregor naciskali byś pojawiła się na konkursie w Innsbrucku. Niechętnie, ale postanowiłaś to zrobić dla świętego spokoju, bo przecież wymienisz tylko z nim kilka zdań w trakcie konkursu, po uśmiechacie się do Siebie tak żeby media miały trochę pożywki i by bardziej uwiarygodnić bardziej ten związek.
Niestety nie przewidziałaś jednego. Gregor będzie chciał zrobić show. Jak ze wszystkim co robi.
Stałaś pod skocznia i gadałaś z Fettnerem, który już dawno oddał swój skok i czekał na drugą serię.
Gdy Schlierenzauer skoczył i przeszedł przez kontrolę sprzętu zjawił się koło Was i z zaskoczenia przyssał się do Twoich ust. Na oczach kamer telewizyjnych i przy fleszach aparatów. Chciałaś się jak najszybciej stamtąd zmyć. Nienawidziłaś gdy ktoś wchodził do twojego prywatnego życia z butami,a tym bardziej gdy byli to dziennikarze.
___________________________________________________________________
Nie wiem co mam powiedzieć, przepraszam to za mało. Dawno mnie tu nie było i jak już jestem to wychodzi takie coś! Przepraszam wgl nie powinnam tu tego zamieszczać, bo to dno,ale może się jakoś przełamie i teraz będą częściej rozdziały dzięki temu? Nwm. W każdym bądź razie tylko tyle mogę Wam dać i przepraszam, bo zdaję sobie sprawę,że to jest dno dna itp.
Dziękuję za każdy komentarz! Strasznie motywujecie moi drodzy! Gdy zobaczyłam,że mam już ich tyle pod poprzednim rozdziałem postanowiłam właśnie dlatego spiąć dupsko i coś napisać! Przepraszam jeszcze raz! Następny nie wiem kiedy, ale mam nadzieję,że szybciej niż ten i że będzie lepszy niż ten.
EDIT: Jeśli ktoś ma ochotę na coś nowego co piszę to zapraszam TUTAJ jest skoczkowo!
EDIT: Jeśli ktoś ma ochotę na coś nowego co piszę to zapraszam TUTAJ jest skoczkowo!
O matko, wreszcie jest! Nie dawno znalazłam twoje opowiadanie w interntech i od razu wzięłam się za czytanie ♥ Wspaniałe to opowiadanie, ale chcę więcej :D Mam nadzieję, że niedługo się pojawi kolejny, bo nie wytrzymam :D Masz talent do pisania, wiesz o tym! <3 czekam na next ♥
OdpowiedzUsuńDziękuję za tak miłe słowa! Mam nadzieję, że będę w stanie dodać nowy rozdział szybko, bo wezmę dupsko w garść :P
Usuńwszystko fajnie, ale gdzie jest Tom? :D Tom ma być z Aleks! <3
OdpowiedzUsuńTom pojawi się w następnym rozdziale! A czy będzie z Aleks to zobaczymy.
UsuńJa tam bym wolała, żeby Tom pozostał "tylko" (choć raczej bardziej pasowało by ty słowo "aż") przyjacielem;) A co do rozdziału, to przyznaję, trochę chaotyczny i niespójny, ale to sprawia, że czekam na dalszą część z jeszcze większą niecierpliwością. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńDzięki za tak miłe słowa :) Postaram się, by następny był lepszy, aczkolwiek ja już mam pomysł na to opowiadanie (miałam go od początku) i wiem jak wszystko rozegram. Więc miło mi, że mówicie jakbyście wolały, ale zrobię to wszystko tak jak od początku planowałam :)
UsuńOczywiście wiadomo, że ty już dobrze wiesz jak ma być! My tak tylko sobie gadamy ;)
UsuńJuż myślałam, że od nas uciekłaś xD
OdpowiedzUsuńNie przesadzaj, rozdział nie jest aż taki zły ^^ No właśnie, co się dzieje się Tomem? Lekko zdziwiła mnie jego nieobecność... Schlieri z każdym rozdziałem coraz bardziej działa mi na nerwy :) Mam nadzieję, że to chociaż trochę się zmieni, bo nie chciałabym go znienawidzić xD
Buziaki :**
Oj zobaczymy jak sprawy potoczą się z tym Schlierenzauerem. Trudny to typ. Tom natomiast będzie w następnym rozdziale. Dziękuję bardzo za komentarz i pozdrawiam!
UsuńAch ten Gregor, niegrzeczny! <3
OdpowiedzUsuńO matko, jestem ciekawa jak to sobie zaplanowałaś :D
OdpowiedzUsuń41 year old Graphic Designer Jedidiah Brumhead, hailing from Mount Albert enjoys watching movies like Blue Smoke and Orienteering. Took a trip to Ilulissat Icefjord and drives a Bugatti Type 57S Atalante. ta strona
OdpowiedzUsuń