Wstałaś o 7. Wzięłaś prysznic, zaczęłaś się pakować, sprzątałaś po sobie i zostawiłaś kartkę dla Schlierenzauera. "Nienawidzę się za to, że wyraziłam zgodę byś był moim udawanym chłopakiem. Brawo rozpieprzyłeś mi sztab w środku sezonu. Jeśli chcesz żyć omijaj mnie szerokim łukiem." Otworzyłaś tylko drzwi i udałaś się taksówką na lotnisko. Spotkałaś się tam przed lotem z Paulem, który był w lepszym stanie niż Gregor, ale umówmy się on mógł wiele wypić.
-Paul dziwnie się czuje... To już chyba nasz ostatni konkurs razem.
-Co?!
- No przecież ja się nie przeprowadzę do tego tyrana. Nie znam go, ale wiem ze jest idiotą.
-Przestań. Nie powiem Michaeli, że ją okłamaliśmy. Jest w ciąży, a ona przeżywałaby jakby nie wiem. Dziecku by to mogło zagrozić i ja bym miał 3 wojnę światową. Musisz Alex.
- Ale on mnie nawet nie chcę u siebie.
- Schlierenzauer obiecał, że razem zamieszkacie Michaeli, a kobiet w ciąży nie można okłamywać.
- Ale ja nie chce!-Syknęłam.
- Pomieszkacie ze sobą razem miesiąc, a potem powiecie, że się jednak nie dogadujecie i rozstajecie w przyjaźni.
- To i tak będzie kłamstwo.
- Tylko, że ona się o nim nie dowie. - Powiedział, a koło nas pojawiła się Emma.
- Cześć wam i przepraszam za spóźnienie.
Szyję skrzętnie owinęła szalikiem i nie byłoby w tym nic dziwnego bo przecież mamy zimę, ale ona nigdy nie nosiła szalików i co i rusz powtarzała że ją drażnią.
-Boli Cię gardło?-Zapytałam z udawanym uśmiechem.
-Powiem Ci coś, ale jak będziemy już w pokoju.
-Ok.
Byłam pewna,że nie powie mi o Koflerze. Wymyśli pewnie jakąś wymówkę,że zabalowała na imprezie z jakimś kolesiem.
Rozumiem góra nie mogła wiedzieć, ale ja mogłam. Ona wymaga ode mnie całkowitej szczerości i rozmowy o sprawach, które ciążą mi na sercu, a ona?
Ukrywa przede mną związek. Zresztą nie wiem czy to związek, ale sypiać ze sobą sypiają. Pamiętam jak po tej nocy gdy spał u nas Schlierenzauer, a ona poszła do Koflera, wróciła a wokół niej rozchodził się zapach taki jak mają ludzie po pracowitej nocy. Oczywiście sprzedała mi bajeczkę, że jej potrzebował, bo ma problemy i jest jej przyjacielem. Szkoda, że była cała pogryziona a i teraz pewnie ukrywa pod szalikiem jakieś sińce.
Po kilku minutowej rozmowie we 3 udaliście się do samolotu. Podczas podróży do Engelbergu, a potem hotelu nie wydarzyło się nic intrygującego. Były wszystkie damskie reprezentację i w męskich brakowało tylko jednej- Austriackiej, która miała przybyć do hotelu w nocy.
Byłaś na treningu, potem na sesji z Emma, która denerwowała Cię jeszcze bardziej niż zwykle, aż nadeszła oczekiwana pora kolacji.
Gdy wzięłaś już prysznic Emmy nie było w pokoju. Spodziewałaś się gdzie może być. Ta wielka malinka mówiła sama za Siebie.Oczywiście wytłumaczyła Ci się,że to tylko głupie zabawy po pijaku z kumplem. Może i z kumplem, ale zapomniała Ci wspomnieć, że z austriackiej kadry. Ktoś pukał do drzwi, a ty je Otworzyłaś. W drzwiach stał Hayboeck. Smutny.
- Jest Emma?
- Nie. Wyszła gdzieś przed chwilą.
- To ja już pójdę. - Westchnął, a ty miałaś wrażenie, że zaraz się rozpłacze.
- Możesz na nią poczekać, albo pogadać ze mną. Jestem dobrym słuchaczem, jeśli chcesz. -Wyrwało Ci się a blondyn wszedł do pokoju.
Usiadł na twoim łóżku i poklepał miejsce obok siebie. Usiadłaś tak, że stykałaś się z chłopakiem ramionami.
- Ładnie pachniesz.- Westchnął.
- Dzięki. Myję się.- Powiedziałaś i popatrzyłaś mu w oczy, a on się tylko uśmiechnął.
- To chcesz pogadać?
Pokręcił głową.
- Możemy pomilczeć?- Zapytał.
- Tak.- Powiedziałaś zbita z pantałyku, a on Położył głowę na twoje uda i tylko głośno oddychał.
Siedzieliście tak 15 minut patrząc na siebie.
-Emma zawsze pomaga mi w takich sytuacjach. Znamy się od małego. Zawsze traktowała mnie jak młodszego brata, a ja ją jak kobietę. Tylko,że coś przede mną ukrywa,a ja nie mam na to żadnego wpływu. Nie chcę mi o niczym powiedzieć. Ja mam już tego dość.
- Znajdziesz sobie kogoś jeśli tylko porządnie się rozejrzysz.- Sama nie wierzyłaś w to co mówisz, ale blondyn miał w sobie coś co sprawiało, że chciałaś by wyszedł z dołka.
- Sugerujesz, że powinienem poszukać w swoim bliskim otoczeniu.
- Czasem daje to skutki. Przynajmniej tak mówią ludzie których znam.
- A ty?
- Ja się na tym nie znam.- Powiedziałaś zgodnie z prawdą.
- Serio?- Spojrzał na Ciebie z ukosa.
-No co... mi się nigdzie nie spieszy .- Wymyśliłaś na poczekaniu żeby się odczepił.
Zresztą wcale się nie znałaś na związkach. Nie mogłaś pojąć tego fenomenu.
- A Schlierenzauer?
-Co?
- No wiesz... Wszyscy w kadrze o Was już wiedzą. Śmiałbym zaryzykować że wszyscy skoczkowie i skoczkinie wiedzą, że chcecie razem zamieszkać, a jutro to cały narciarski świat będzie o tym wiedział.
- Co?!- Wykrzyczałaś
- No Schlieri jak nigdy dał już z 12 wywiadów do gazet od rana jacy to wy jesteście szczęśliwi i że nie może się doczekać aż u niego zamieszkasz. Moim zdaniem trochę szybko się to wszystko u was dzieję, ale kibicuję Wam. Chociaż znacie się miesiąc.
- Znasz go. Przekoloryzował między nami nie jest tak poważnie.- Powiedziałaś i wyszłaś z pokoju nie zważając ze zostawiłaś tam Austriaka.
Szłaś korytarzem, by udać się windą do recepcji i zapytać, w którym pokoju mieszka Schlierenzauer.
Wchodząc do windy wpadłaś na kogoś wychodzącego.
- O! Skarbie! Właśnie do Ciebie idę!- Wpadłaś w uścisk skoczka.
-Ty! Ty! ....- Z przejęcia ugrzęzł Ci głos.
- Tak ty tez jesteś moim największym skarbem. Chodź do Ciebie. - Zaczął Cię ciągnąć przez korytarz.
Mało delikatnie,mimo twojego oporu. Hayboeck gdy tylko zjawiliście się w drzwiach uciekł do Siebie. Mówiąc ze pogadacie później.
-Co ty sobie wyobrażasz?! W sumie z tą Michaelą to mogłeś zażartować, choć to było nie fajne, ale trąbić prasie na lewo i prawo o naszym niby cudownym związku? Ty durny jesteś! Każdy kapnie się że coś jest z nami nie tak. Jak wytłumaczymy ludziom, że jednak ze sobą nie zamieszkamy?! Pomyślałeś przez chwilę ty ptasi móżdżku?
-Nie pomyślałaś przez chwilę, kochanie... Wiesz co jest w tym wszystkim najlepsze? Że my ze sobą naprawdę zamieszkamy.- Stanął obok Ciebie i wyszeptał do ucha. - Będziemy też udawać pieprzenie zakochana parę która świata poza sobą nie widzi.
- Po co?
- Bo mi się tak chcę.
- Ty jesteś jakiś niestabilny! Chory! Ty kiedyś musiałeś nieźle upaść na głowę jak skakałeś! Weź ty się odczep.
- Nie mogę, bo wiesz co jest najlepsze złotko? Że Emma i Kofler powiedzieli ze mamy noc dla siebie do 5 rano. Śpię wiec z tobą. Mam dla Ciebie kilka newsów. Od rana dzwoniła do mnie Michaela mówiąc że wszystko zaplanowała. Nawet samolot na za tydzień w środę nam zaplanowała żebyśmy Cię przeprowadzili. Poznam twoich rodziców, bo jadę Ci pomóc w Norwegii z przeprowadzką. Cieszysz się? Urlop sobie u Kuttina zaplanowałem.
- Przestań gadać! Mam Cię dosyć!- wybuchnęłaś i rzuciłaś w niego poduchą Zamknął się i ułożył na łóżko Emmy cały czas na Ciebie patrząc.
W końcu nie wytrzymałaś tego i wstałaś.
-Idę do Hilde i chłopaków. Sam sobie tu śpij.-Założyłaś bluzę, wzięłaś telefon i już Cię nie było w pokoju.
Szkoda,że nie pomyślałaś, że jakoś będziesz musiała wrócić w nocy do pokoju.
______________________________________________________________
Cześć! Mamy kolejny, krótki rozdział, bo postaram się jeszcze może jakiś dodać w weekend, a jak w weekend mi się nie uda, to jakoś na początku tygodnia. Rozdział jakiś taki nijaki. Nie podoba mi się. Znów Was zawiodłam.Chociaż wy jesteście mimo to wspaniałe! Kocham Was! W dniu gdy dodałam rozdział 5 mojego bloga odwiedziłyście 432 razy. Z komentarzami też jest nieziemsko i mam nadzieję, że będzie tak dalej, bo kocham czytać to co o tym myślicie i na to odpowiadać!
Także do następnego kochane! Zostawcie jakiś znak po sobie w komentarzach! :) I dawajcie linki do swoich blogów pod komem to chętnie odwiedzę i przepraszam jeśli nie skomentowałam wszystkich blogów, ale czytam (przeczytałam wszystkie blogi te, w których pojawiły się nowe rozdziały,a prosiłyście o to,żebym zajrzała i które komentuje otaz chociaż jednego bloga każdej mojej czytelniczki o ile ona taki posiada)przede wszystkim na komórce, a komentowanie na kom jest...... Delikatnie mówiąc tragiczne. Tu nie chodzi o to, że nie można dodać komentarza, bo z tym wszystkim jest dobrze, ale edytowanie błędów jak już coś napiszesz to.....Porażka.
Także to chyba na tyle:)
Pozdrawiam!
-Paul dziwnie się czuje... To już chyba nasz ostatni konkurs razem.
-Co?!
- No przecież ja się nie przeprowadzę do tego tyrana. Nie znam go, ale wiem ze jest idiotą.
-Przestań. Nie powiem Michaeli, że ją okłamaliśmy. Jest w ciąży, a ona przeżywałaby jakby nie wiem. Dziecku by to mogło zagrozić i ja bym miał 3 wojnę światową. Musisz Alex.
- Ale on mnie nawet nie chcę u siebie.
- Schlierenzauer obiecał, że razem zamieszkacie Michaeli, a kobiet w ciąży nie można okłamywać.
- Ale ja nie chce!-Syknęłam.
- Pomieszkacie ze sobą razem miesiąc, a potem powiecie, że się jednak nie dogadujecie i rozstajecie w przyjaźni.
- To i tak będzie kłamstwo.
- Tylko, że ona się o nim nie dowie. - Powiedział, a koło nas pojawiła się Emma.
- Cześć wam i przepraszam za spóźnienie.
Szyję skrzętnie owinęła szalikiem i nie byłoby w tym nic dziwnego bo przecież mamy zimę, ale ona nigdy nie nosiła szalików i co i rusz powtarzała że ją drażnią.
-Boli Cię gardło?-Zapytałam z udawanym uśmiechem.
-Powiem Ci coś, ale jak będziemy już w pokoju.
-Ok.
Byłam pewna,że nie powie mi o Koflerze. Wymyśli pewnie jakąś wymówkę,że zabalowała na imprezie z jakimś kolesiem.
Rozumiem góra nie mogła wiedzieć, ale ja mogłam. Ona wymaga ode mnie całkowitej szczerości i rozmowy o sprawach, które ciążą mi na sercu, a ona?
Ukrywa przede mną związek. Zresztą nie wiem czy to związek, ale sypiać ze sobą sypiają. Pamiętam jak po tej nocy gdy spał u nas Schlierenzauer, a ona poszła do Koflera, wróciła a wokół niej rozchodził się zapach taki jak mają ludzie po pracowitej nocy. Oczywiście sprzedała mi bajeczkę, że jej potrzebował, bo ma problemy i jest jej przyjacielem. Szkoda, że była cała pogryziona a i teraz pewnie ukrywa pod szalikiem jakieś sińce.
Po kilku minutowej rozmowie we 3 udaliście się do samolotu. Podczas podróży do Engelbergu, a potem hotelu nie wydarzyło się nic intrygującego. Były wszystkie damskie reprezentację i w męskich brakowało tylko jednej- Austriackiej, która miała przybyć do hotelu w nocy.
Byłaś na treningu, potem na sesji z Emma, która denerwowała Cię jeszcze bardziej niż zwykle, aż nadeszła oczekiwana pora kolacji.
Gdy wzięłaś już prysznic Emmy nie było w pokoju. Spodziewałaś się gdzie może być. Ta wielka malinka mówiła sama za Siebie.Oczywiście wytłumaczyła Ci się,że to tylko głupie zabawy po pijaku z kumplem. Może i z kumplem, ale zapomniała Ci wspomnieć, że z austriackiej kadry. Ktoś pukał do drzwi, a ty je Otworzyłaś. W drzwiach stał Hayboeck. Smutny.
- Jest Emma?
- Nie. Wyszła gdzieś przed chwilą.
- To ja już pójdę. - Westchnął, a ty miałaś wrażenie, że zaraz się rozpłacze.
- Możesz na nią poczekać, albo pogadać ze mną. Jestem dobrym słuchaczem, jeśli chcesz. -Wyrwało Ci się a blondyn wszedł do pokoju.
Usiadł na twoim łóżku i poklepał miejsce obok siebie. Usiadłaś tak, że stykałaś się z chłopakiem ramionami.
- Ładnie pachniesz.- Westchnął.
- Dzięki. Myję się.- Powiedziałaś i popatrzyłaś mu w oczy, a on się tylko uśmiechnął.
- To chcesz pogadać?
Pokręcił głową.
- Możemy pomilczeć?- Zapytał.
- Tak.- Powiedziałaś zbita z pantałyku, a on Położył głowę na twoje uda i tylko głośno oddychał.
Siedzieliście tak 15 minut patrząc na siebie.
-Emma zawsze pomaga mi w takich sytuacjach. Znamy się od małego. Zawsze traktowała mnie jak młodszego brata, a ja ją jak kobietę. Tylko,że coś przede mną ukrywa,a ja nie mam na to żadnego wpływu. Nie chcę mi o niczym powiedzieć. Ja mam już tego dość.
- Znajdziesz sobie kogoś jeśli tylko porządnie się rozejrzysz.- Sama nie wierzyłaś w to co mówisz, ale blondyn miał w sobie coś co sprawiało, że chciałaś by wyszedł z dołka.
- Sugerujesz, że powinienem poszukać w swoim bliskim otoczeniu.
- Czasem daje to skutki. Przynajmniej tak mówią ludzie których znam.
- A ty?
- Ja się na tym nie znam.- Powiedziałaś zgodnie z prawdą.
- Serio?- Spojrzał na Ciebie z ukosa.
-No co... mi się nigdzie nie spieszy .- Wymyśliłaś na poczekaniu żeby się odczepił.
Zresztą wcale się nie znałaś na związkach. Nie mogłaś pojąć tego fenomenu.
- A Schlierenzauer?
-Co?
- No wiesz... Wszyscy w kadrze o Was już wiedzą. Śmiałbym zaryzykować że wszyscy skoczkowie i skoczkinie wiedzą, że chcecie razem zamieszkać, a jutro to cały narciarski świat będzie o tym wiedział.
- Co?!- Wykrzyczałaś
- No Schlieri jak nigdy dał już z 12 wywiadów do gazet od rana jacy to wy jesteście szczęśliwi i że nie może się doczekać aż u niego zamieszkasz. Moim zdaniem trochę szybko się to wszystko u was dzieję, ale kibicuję Wam. Chociaż znacie się miesiąc.
- Znasz go. Przekoloryzował między nami nie jest tak poważnie.- Powiedziałaś i wyszłaś z pokoju nie zważając ze zostawiłaś tam Austriaka.
Szłaś korytarzem, by udać się windą do recepcji i zapytać, w którym pokoju mieszka Schlierenzauer.
Wchodząc do windy wpadłaś na kogoś wychodzącego.
- O! Skarbie! Właśnie do Ciebie idę!- Wpadłaś w uścisk skoczka.
-Ty! Ty! ....- Z przejęcia ugrzęzł Ci głos.
- Tak ty tez jesteś moim największym skarbem. Chodź do Ciebie. - Zaczął Cię ciągnąć przez korytarz.
Mało delikatnie,mimo twojego oporu. Hayboeck gdy tylko zjawiliście się w drzwiach uciekł do Siebie. Mówiąc ze pogadacie później.
-Co ty sobie wyobrażasz?! W sumie z tą Michaelą to mogłeś zażartować, choć to było nie fajne, ale trąbić prasie na lewo i prawo o naszym niby cudownym związku? Ty durny jesteś! Każdy kapnie się że coś jest z nami nie tak. Jak wytłumaczymy ludziom, że jednak ze sobą nie zamieszkamy?! Pomyślałeś przez chwilę ty ptasi móżdżku?
-Nie pomyślałaś przez chwilę, kochanie... Wiesz co jest w tym wszystkim najlepsze? Że my ze sobą naprawdę zamieszkamy.- Stanął obok Ciebie i wyszeptał do ucha. - Będziemy też udawać pieprzenie zakochana parę która świata poza sobą nie widzi.
- Po co?
- Bo mi się tak chcę.
- Ty jesteś jakiś niestabilny! Chory! Ty kiedyś musiałeś nieźle upaść na głowę jak skakałeś! Weź ty się odczep.
- Nie mogę, bo wiesz co jest najlepsze złotko? Że Emma i Kofler powiedzieli ze mamy noc dla siebie do 5 rano. Śpię wiec z tobą. Mam dla Ciebie kilka newsów. Od rana dzwoniła do mnie Michaela mówiąc że wszystko zaplanowała. Nawet samolot na za tydzień w środę nam zaplanowała żebyśmy Cię przeprowadzili. Poznam twoich rodziców, bo jadę Ci pomóc w Norwegii z przeprowadzką. Cieszysz się? Urlop sobie u Kuttina zaplanowałem.
- Przestań gadać! Mam Cię dosyć!- wybuchnęłaś i rzuciłaś w niego poduchą Zamknął się i ułożył na łóżko Emmy cały czas na Ciebie patrząc.
W końcu nie wytrzymałaś tego i wstałaś.
-Idę do Hilde i chłopaków. Sam sobie tu śpij.-Założyłaś bluzę, wzięłaś telefon i już Cię nie było w pokoju.
Szkoda,że nie pomyślałaś, że jakoś będziesz musiała wrócić w nocy do pokoju.
______________________________________________________________
Cześć! Mamy kolejny, krótki rozdział, bo postaram się jeszcze może jakiś dodać w weekend, a jak w weekend mi się nie uda, to jakoś na początku tygodnia. Rozdział jakiś taki nijaki. Nie podoba mi się. Znów Was zawiodłam.Chociaż wy jesteście mimo to wspaniałe! Kocham Was! W dniu gdy dodałam rozdział 5 mojego bloga odwiedziłyście 432 razy. Z komentarzami też jest nieziemsko i mam nadzieję, że będzie tak dalej, bo kocham czytać to co o tym myślicie i na to odpowiadać!
Także do następnego kochane! Zostawcie jakiś znak po sobie w komentarzach! :) I dawajcie linki do swoich blogów pod komem to chętnie odwiedzę i przepraszam jeśli nie skomentowałam wszystkich blogów, ale czytam (przeczytałam wszystkie blogi te, w których pojawiły się nowe rozdziały,a prosiłyście o to,żebym zajrzała i które komentuje otaz chociaż jednego bloga każdej mojej czytelniczki o ile ona taki posiada)przede wszystkim na komórce, a komentowanie na kom jest...... Delikatnie mówiąc tragiczne. Tu nie chodzi o to, że nie można dodać komentarza, bo z tym wszystkim jest dobrze, ale edytowanie błędów jak już coś napiszesz to.....Porażka.
Także to chyba na tyle:)
Pozdrawiam!
Super! Nie zawiodłaś! :D
OdpowiedzUsuńCieszę się że tak mówisz to wiele dla mnie znaczy! Pozdrawiam!
UsuńJak zawiodłaś? Przecież ten rozdział jest świetny, pomimo tego, że jest dość krótki ^^ No to się porobiło... Schlieri powinien hamować się trochę z tymi wywiadami i koloryzowaniem rzeczywistości, bo wiadomo, że i tak wszystkie brudy wyjdą kiedyś na jaw. Mam tylko nadzieję, że szybko się pogodzą i nie będzie jeszcze większej awantury...
OdpowiedzUsuńBuziaki i zapraszam do siebie na nowy rozdział :***
Zaraz wpadam na nowy! Dość krótki? On jest masakryczny. Oj masz rację brudy wychodzą na światło dzienne,ale wiem ze nie wszystkie dlatego zobaczymy co będzie tym razem. ! Buziaczki!
UsuńBrawo Schlierenzauer ! Podoba mi się to jak to wszystko planujesz. I może on rzeczywiście coś do niej czuje? A może to tylko moje fanaberie? I wiesz co uwielbiam jak ona się denerwuje, jest taka słodka i w ogóle. I wiesz co zrobiłaś coś co jeszcze nikomu się nie udało. Napisałaś te rozdziały tak,że podoba mi sie w nich Gregor i więcej nawet go tu lubię. I buziaki, rozdział cudny :*
OdpowiedzUsuńCieszę się, że ja uwielbiasz,ale obawiam się ze niedługo może się to zmienić i poznacie jej dużo gorszą stronę. Kochana nawet nie wiesz jaką radość sprawiła mi tymi swoimi słowami o tym, że piszę tak, że podoba Ci się tu Gregor i nawet ją lubisz. ! To dla mnie niewyobrażalny komplement! Pozdrowionka!
OdpowiedzUsuńTwoje opowiadanie to jednak potrafi mnie rozśmieszyć. Jest genialne. A Gregor to już całkiem wymiata. W tym rozdziale też. Zdecydowanie świetnie kreujesz jego charakter, oby tak dalej. Inni bohaterowie też wspaniali. Aleks taka niby cicha, ale zadziorna. Ciekawe jak to z tą wyprowadzką będzie. A i mam nadzieję, że Hayboeck nie wpłynie mocno na opowiadanie. Ale mniejsza z tym dlaczego. Chciałam ci tylko zwrócić uwagę na drobne błędy. W niektorych słowach zbędnie dajesz literę "ę", a w innych jej brak. Cytuję: "Ale on mnie nawet nie chcę u siebie."; "Ale ja nie chce."; "Były wszystkie damskie reprezentację...". Mi one bardzo nie przeszkadzają, ale bez nich tekst jest estetyczniejszy. No to w sumie tyle. Pozdrawiam serdecznie i czekam z niecierpliwością na kolejny.
OdpowiedzUsuńPozwolę sobie podpisać się po prostu K. ;)
Wybacz za te błędy. Postaram się kę wyeliminować, ale tak to jest jak juz piszę się z autosłownikiem na telefonie, a w samsungach nawet tych najnowszych ten słownik to o kant dupy.... Dziękuję za uwagę!
Usuńkochana, świetny rozdział :) chcę takich więcej :) gdy go czytałam, uśmiech nie schodził z mojej twarzy. w sumie to nadal nie schodzi :)
OdpowiedzUsuńoj biedna Alex, biedna. Gregor nieźle ją wkopał. a miała być tylko kolacja i nic więcej, hehe :) no, ale wtedy to byłoby tak nudnawo, a teraz jest przynajmniej ciekawie.
czekam na siódemkę :)
pozdrawiam :*
weny!
PS: jeśli masz czas to zapraszam: story-about-oberschlesien.blogspot.com :)
Cieszę się że Ci się podoba ;) miło mi jest wywoływać uśmiech na twojej twarzy, a na bloga na stówe zajrzę!
UsuńRozdział jak najbardziej na plus! I to taki ogroooomny!
OdpowiedzUsuńWielgachny, a w szczególności za to, że potrafisz wywołać uśmiech na twarzy. No dziękuję Ci, mordko kochana, za coś takiego. ;* ♥
Oho! I pojawił się Michi! ♥ Czyżby był jakąś znaczącą postacią? :D
Strasznie mnie to ciekawi!
Genialnie rozplanowane opowiadanie, Kochana. Jestem pod niemałym wrażeniem. Czekam niecierpliwie na kolejny! ♥
Z tym ogromnym plusem to nie przesadzajmy :) ale miło mi ze wywołałam uśmiech na twej twarzy! Co do Michiego pożyjecie zobaczycie; ) miło mi, że ktoś czeka na moje wypociny! 💖💖💖
UsuńJa Ci dam wypociny!
UsuńUważaj, uważaj, bo zawszę mogę się do Ciebie przejść, heh. :D ♥
A taki plusik Ci się należy i cichutko. :D
To długo będę musiała czekać na rozwiązanie kwestii Michiego? Nawet nie masz pojęcia, jak rozbudziłaś mój apetyt, nie mówiąc o ciekawości i cierpliwości... :D
Rozdział postaram się jakoś ukrócić w weekend, a nawet jeśli nie pojawi się w weekend to będzie na początku tygodnia. To wszystko zależy od tego kiedy dorwe się do laptopa brata, bo mi spaliła się niedawno karta graficzna i oczekuje na nowy laptopik xd a teraz musze mu go wkradać jak go nie ma. Co do Michiego kwestia będzie się powoli wyjaśniać, ale chwile to musi potrwać.
UsuńCo do tego plusika to się nie wychylam i tak mam zblazowaną twarz xd no chyba ze chcesz wpaść na kawkę i ciasteczka to zapraszam ! :)
Omg, ale się tu u ciebie dzieje! Jak zawsze świetnie, ciekawie i... jeju, uwielbiam rozmowy Gregora z główną bohaterką! Kurcze, ja się nie mogę doczekać co wyjdzie z tej przeprowadzki! I jeszcze pojawił się Michi :D
OdpowiedzUsuńCzekam, czekam, czekam!
Cieszę się, że Ci się podoba i właśnie mam teraz wrażenie i obawy, że za dużo się dzieje a tak tak też nie jest ok. Miło mi, że podobają Ci się ich rozmowy.
UsuńNo to sie nieźle zaczyna. Nie wyobrażam sobie tej dwujki jak razem zamieszkają. Pewnie bedzie sie dzialo. Czejam na nastepny.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Aldona ;)
P.S.
Zapraszam do mnie na www.tylko-mnie-kochaj-prosze.blogspot.com
Jak zawiodłaś?! Jak zawiodłaś?!
OdpowiedzUsuńWszyyyystko mi się bardzo podoba w tym rozdziale. Oprócz jednej rzeczy.
Czemu ona polazła? Miała zostać z Gregorem. Ja się nie zgadzam.
Żartowałam! Zgadzam się. Ale do czasu. Będę się zgadzać.
Jestem ciekawa co będzie się działo jak oni będą razem mieszkać. Mam już nawet kilka pomysłów. O ile oczywiście będą.
Pozdrawiam i czekam na kolejny.
Zapraszam do siebie - sztuka-zapominania.blogspot.com