poniedziałek, 5 stycznia 2015

Rozdział 5

Wróciłaś z nim do jego mieszkania i zaczęliście się szykować na kolacje. Wzięłaś prysznic, wysuszyłaś włosy, związałaś je, zrobiłaś makijaż, po czym rozpuściłaś i zaczęłaś układać swoją fryzurę przy pomocy lokówki.
Wyszłaś z łazienki w samym ręczniku, oczywiście pod spodem mając świeżą bieliznę. Przeklinałaś się w duchu za swoją wrodzoną i z biegiem lat postępującą sklerozę, stawiałaś powoli, ciche kroki tak, żeby Gregor nie zorientował się, że wyszłaś już z pomieszczenia i jesteś w samym ręczniku oraz bieliźnie pod spodem, bo to i tak zasłaniało za mało powierzchni twojego ciała byś mogła się pokazać jakiemuś człowiekowi, a skoczek był ostatnią osobą, przed którą chciałabyś tak paradować.  Chwyciłaś swoją małą czarną, wcześniej już przygotowaną i zadowolona, że zdołałaś umknąć Schlierenzauerowi udałaś się z powrotem do łazienki.
O 20 byliście już gotowi. Choć ty wcale nie czułaś się komfortowo w sukience to Paul prosił Cię byś była ubrana elegancko, bo jego narzeczona wymyśliła, że to ma być uroczysta, dystyngowana kolacja w czwórkę.
Gregor wcale nie był gorszy od Ciebie. Miał na sobie czarne rurki i włożoną w nie białą koszule. Wyglądał nieźle. To musiałaś przyznać.
Pojechaliście do domu narzeczonej Paula - Michaeli. W drodze przypatrywałaś się chłopakowi. Uśmiechał się sam do siebie i nucił jakąś melodie, graną w radiu. Skąd mogłaś wtedy przypuszczać, że właśnie szykuje chytry plan i ma z tego frajdę jak 5 letni dzieciak.
Wysiadłaś z samochodu i idąc ścieżką prowadzącą do drzwi wejściowych z winem w jednej ręce, za drugą nie spodziewanie chwycił Cię Gregor, który niósł bukiet róż dla gospodarzy. Popatrzyłaś się na niego podejrzliwie z ukosa, a on się tylko uśmiechnął:
- Jesteśmy parą, kociaczku.- Po czym jeszcze bardziej zacisnął swoją dłoń na twojej i nacisnął przycisk dzwonka.
- Witam moją ulubioną parę wszech czasów.- Uśmiechnął się Paul z miną cierpiętnika.
- Cześć.- Odpowiedzieliśmy na raz.
- Wchodźcie. Michaela jest w kuchni.-Powiedział.- Ale słuch to ona ma jak kot, więc nie przestawajcie udawać.- Szepnął do nas.
- Chodź kiciu, pomogę Ci z tym płaszczykiem. - Zdjął z Ciebie siłą szary płaszcz, po czym sam się rozebrał i chwycił Cię za rękę idąc za Paulem do salonu.
- Cześć jestem Michaela.- Podała nam dłonie.- Miło mi was poznać. Paul dużo mi o was opowiadał jako o parze przez ten artykuł. Gdyby nie on to nadal bym pewnie nic o Was nie wiedziała. - Posłała Paulowi wrogie spojrzenie.
- To nasza wina. Na razie nie chcemy ujawniać, że jesteśmy razem.- Powiedziałaś wyrywając swoją dłoń z jego.
- Usiądźcie.- Wskazała na pięknie zastawiony stół.
- Schlierenzauer...Kwiaty.- Warknęłaś, bo chłopak całkiem zapomniał je dać.
- Właśnie. Dzięki, kociaczku. Jesteś niezawodna. Zapomniałbym taki ze mnie gapa.- Nachylił się nade mną dając całusa. Błagałaś, żeby przestał.. Jeszcze troszkę udawanej czułości, a pawiowałabyś na ten wielki, biały dywan. -Kwiatki dla przeuroczej pani gospodarz.- Wręczył jej bukiet.
- Dla Ciebie Paul mam wino. Oni są częścią niepijącą, ale my możemy po lampce.- Uśmiechnęłaś się.
- Ty nie pijesz.- Powiedział Paul.- Jest sezon, a ja jestem twoim trenerem. Napiję się za to z Gregorem. Umiesz jeździć, prawo jazdy masz, to ty będziesz z powrotem prowadzić.
Usiadłaś naburmuszona do stołu i zaczęliście jeść i dyskutować.
- To ile jesteście już razem?- Zapytała niska, blondynka.
- 1,5 roku.
- 3 miesiące.- Powiedzieliście na raz.
Cholera.
- Znaczy kociak chciał powiedzieć, że te 1,5 roku zleciało nam jak 3 miesiące. - Szybko zareagował Gregor.
- Prawda.- Wymusiłaś uśmiech.
- Musi się wam cudownie układać?
- Tak. Gregor jest tak grzeczny i kochany, że te 1,5 roku zleciało jakby go w ogóle nie było.- Wypowiedziałaś przez zaciśnięte zęby.
- To słodkie.
- Tak. Teraz myślimy nad przeprowadzką Aleks do Austrii. Wiecie Wam by było łatwiej, czułabyś się bezpieczniej będąc w ciąży i mając bliżej siebie Paula i my byśmy się częściej widywali.- Wypalił nagle Schlierenzauer, a ty aż wypuściłaś widelec z ręki.
- To wspaniały pomysł! Nie ma nad czym myśleć!- Wykrzyczała entuzjastycznie Michaela.
- Tak właściwie to nie wiadomo czy coś z tego wyjdzie. To bardzo wstępna faza. Nie chcę rozpraszać się w sezonie przeprowadzką.
- Ja się zajmę twoją przeprowadzką! Niczym nie będziesz musiała się przejmować. Ważne, że będziecie tu z Paulem na miejscu! Czuję się taka podekscytowana! Będę miała Paula koło siebie, ty Gregor też musisz się cieszyć.- Nawijała blondynka.
- Skaczę z radości, że moja kicia będzie ciągle koło mnie. - Położył swoje przedramię na oparcie mojego krzesła i zaczął muskać policzek.
- Wiecie. Właściwie to nie mogę się przeprowadzić. Mam ... Chorego kota i obawiam się, że źle zniósłby przeprowadzkę.- Starałaś się wymyślić coś na poczekaniu.
- Och...Zostawisz kota u rodziców Aleks. Będziesz go odwiedzać. - Schlierenzauer zaczął głaskać Cię po ramieniu, zaczynając już 2 butle wina z bardzo oszołomionym przebiegiem sytuacji Paulem.
- Ja jestem do niego bardzo przywiązana.
- Mam lepsze rozwiązanie! Moja znajoma ma znajomą, której przyjaciółka siostry  prowadzi terapię dla zwierząt. Kotek dzięki temu w ogóle by nie odczuł przeprowadzki.
- Co? - Zapytałaś zaskoczona.
Jak Paul mógł z nią wytrzymywać. Która kobieta ma znajome, które mają znajome co terapię dla zwierząt prowadzą? 
Pewnie była dobra w łóżku.
- Nic kochanie po prostu przeprowadzasz się do mnie z kotkiem.- Powiedział z tym swoim słodkim uśmiechem, który w jednej chwili stał się dla Ciebie obrzydliwy, a ty miałaś ochotę krzyczeć, kopać, piszczeć, wydrapać oczy i zabić Schlierezauera.
Skąd ty weźmiesz jakiegoś pchlarza? 
Chwilę przed północą wyszliście z kolacji, żegnając się z gospodarzami. Gdy już wyjechałaś z podjazdu chłopak zaczął się śmiać, a ty miałaś ochotę go uderzyć.
-Miałeś mi pomóc.
-Pomogłem, ale trochę z tego zabawy chciałem mieć.
- Przez Ciebie w środku sezonu zakończę współprace z człowiekiem, który jest najlepszym trenerem na Ziemii.
- Po co? Możesz sobie przecież tu zamieszkać.- Powiedział,  ale wiedziałam że mówi tak dlatego że jest zalany w trupa.
Miałaś ochotę płakać, krzyczeć,kopać albo znaleźć się w najbezpieczniejszym miejscu na Ziemii- w swoim łóżku, w domu rodziców, w Norwegii koryta od stóp po głowę kołdra.
Zawsze wiedziałaś że te małe przyszwabskie landy nie wróżą nigdy nic dobrego. Gdyby wtedy odmówiła Gregorowi i poprosiła ładnie Hilde, albo wynajęta jakiegoś pana do towarzystwa na tą kolacje, ale nie... przecież ten burak będzie najlepsza decyzją. Akurat. Nienawidzisz go. Nienawidzisz, bo właśnie rozpieprzył Ci sztab w środku sezonu. Wysiadłaś z samochodu, a za tobą Gregor. Gdy tylko weszłaś do jego mieszkania, przebrałaś się i położyłaś na kanapie.
-W samym ręczniku wglądasz lepiej niż w tych pidżamach. 
- Co?-Zapytałaś, a nagle dotarło do Ciebie, że jednak nie umknęłaś temu bucowi wieczorem gdy szłaś po sukienkę.- Idź spać. 
-A pójdziesz ze mną? Boję się. 
-Skakać po 150 metrów to się nie boisz, ale spać już tak.-Fuknęłaś i przykryłaś się głową pod samą szyję w oczekiwaniu, aż wyjdzie z salonu. Nic takiego się nie działo. Wyściubiłaś głowę z pod kołdry po 5 minutach i zobaczyłaś go siedzącego na fotelu. 
-Czego ty jeszcze chcesz? 
-Chcę tu spać.- Powiedział. 
-Powiedziałeś, że nie oddasz mi sypialni i mam spać na kanapie. 
-Bo Ci jej nie oddam. Będziemy spać tu razem.- Uśmiechnął się. 
Jaki on wylewny po alkoholu. 
Nachalny też.  
-Dobra kładź się.- Poklepałaś miejsce koło siebie. 
Miałaś chytry plan. Gdy skoczek się przy tobie położył wy torpedowałaś z łóżka i zamknęłaś się za drzwiami jego sypialni na klucz. On tylko krzyczał i dobijał się do drzwi, a ty krzyknęłaś:
-Gute Nacht, Gregorku. -Zaśmiałaś się głośno i wskoczyłaś do jego łóżka. 
Czeka Cię miła noc na kanapie, kochaniutki.- Z tą myślą zasnęłaś nie zwracając uwagi na dobijanie się skoczka.
_________________________________
Przyznam Wam się, że rozdział, który miałam wstawić podzieliłam na 2 części, bo tam jest tyle informacji i intryg,że jakbyście to przeczytały na raz to już więcej byście tu nie wróciły. Serio. Dlatego następny po prostu dodam szybciej i trochę w nim jeszcze po poprawiam,bo gdybyście go teraz zobaczyły zaczęłybyście krzyczeć z rozpaczy.
Gratuluje też tym, którzy przeczytali ten rozdział, bo wygląda on tak jakby pisał go człowiek z kataraktą i chorobą zwaną bezmózgiem. 
Nie będę ukrywać, że to najzwyczajniej rozdział z mojej rozbudowanej serii co będzie to będzie, pierdole nie poprawiam. 
Jednak liczę,że wam się spodobał i zostawicie jakiś ślad po sobie, bo pod tamtym rozdziałem byłyście fantastyczne.
Przepraszam, że ten rozdział pojawił się dopiero teraz, ale po sylwestrze złapał mnie kac leń przy dupie i puścić nie chciał. Co do waszych blogów oczywiście,że je czytam! Bardzo chętnie, a komentarze wszystkie nadrobię, bo czytam je po prostu na telefonie, a pewnie większa część z Was wie jak topornie dodaję się tam komentarze.
Pozdrawiam. Trzymajcie się. Następny na prawdę niedługo, bo mam go napisanego, ale muszę poprawić kilka drobnostek.  Zostawiajcie też linki do swoich blogów, bo bardzo chętnie czytam! Teraz lecę nadrabiać komentarze, których nie zostawiłam, a miałam. :)
Postaram się,żeby następny był lepszy. Nie hejtujcie tak bardzo i nie zostawiajcie mnie! 

20 komentarzy:

  1. Haha ten rozdział jest genialny. Się uśmiałam. No i biedna Aleks. Jak można być dla niej takim wrednym. I dobrze, że zajęła jego sypialnię. Zasłużył.
    No więc podsumowując, bardzo mi się podoba. Czekam na więcej i pozdrawiam :)
    Ps. Jestem tu nowa :p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo za ten miły komentarz! Spodziewałam się,że nikomu się nie spodoba i mnie z hejtujecie!
      Też pozdrawiam i cieszę, się, że nowi czytelnicy dołączają do mojego bloga!
      Bardzo mi się podoba, że pozostawiłaś po sobie ślad! Jesteś moim pierwszym komentującym z anonimowego konta :)

      Usuń
  2. Hahahaha to jest świetne! :D czytając go miałam cały czas banana na twarzy :D nie mogę się doczekać na drugą część :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Ci się podobało! To wiele dla mnie znaczy jak ludzie czytają z uśmiechem mojego bloga!
      Druga ukaże się na pewno w szybszym odstępie czasowym niż pierwsza :)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  3. Ach ten Gregor. Choć nie jestem jego fanką to w tym opowiadaniu zdecydowanie do uwielbiam i kibicuje mu. I tak kolacja mega i Austriacy to jednak są kreatywni :) Rozdział cudowny buziaki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Austria to wgl taki jakiś kreatywny kraj :)
      Cieszę się,że Gregor przypadł Ci do gustu,ale rozdział wcale nie jest cudowny :P
      Pozdrawiam!

      Usuń
  4. Bardzo fajny rozdział, dawno tak się nie uśmiałam ^^ Kreatywność chłopaków mnie przeraża ;)Nie mogę się doczekać kontynuacji
    Buziaki :**

    OdpowiedzUsuń
  5. przeczytalam rozdzial, ale skomentuje jak wroce do domu. poza tym jestem na telefonie, a pisanie na nim komentarza to istny dramat horror i zuzel.

    mam nadzieje, ze mi wybaczysz :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście,że wybaczę, bo mam tak samo. Blogger zupełnie nie współpracuje z telefonami, albo robi to topornie tak jak mój xd

      Usuń
    2. wróciłam do domu, a więc komentuje :)

      matko, co za kobieta z tej Michaeli O.o też się dziwię, że Paul z nią wytrzymuje. pewnie jest dobra w łóżka, jak myśli nasza bohaterka :)

      kolacja była epicka <3

      coś mi się zdaje, że Gregor nie pozostanie obojętny dla Aleks...

      rozdział świetny, czekam na nexta :)

      pozdrawiam :*

      weny!

      Usuń
    3. Tak Michaela nie tylko w tym rozdziale bd dość trudna do wytrzymania kobietą. Ciesze się, że podoba Ci się kolacja ja sama mam do niej mieszane odczucia. Mogła wyjść lepiej. Zobaczymy w następnym rozdziale czy tu zadziała zasada oko za oko ząb za ząb.

      Usuń
  6. Natrafiłam na tego bloga dzisiaj i powiem, że zostaje z nim do końca. Scena gdzie Alex zrobiła w karola Gregora była bezcenna. No i oczywiście kolacja też była genialna. Czekam z niecierpliwieniem ba 2 część.
    Pozdrawiam Aldona

    P.S.

    Zapraszam również do siebie na www.tylko-mnie-kochaj-prosze.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Scena gdzie Aleks zrobiła w karola Gregora xd Ten tekst mnie rozbił dziewczyno! Ju mejd maj dej :D Cieszę się, że Ci się podobało to naprawdę miłe !

      Usuń
  7. Rozdział bardzo mi się podoba! Ach, kocham Gregora w takim wykonaniu jak Ty go przedstawiłaś na tej wyczekiwanej przeze mnie kolacji! Czekam na więcej takiego Gregora, więcej intryg i więcej droczenia się Schlieriego i naszej głównej bohaterki! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się że Ci się podoba i mam nadzieje ze uda mi się Ciebie zaspokoić tym opowiadaniem i będziesz mogła czytać takie intrygi i takiego Gregora jakiego lubisz. Pozdrawiam

      Usuń
  8. Wreszcie się doczekałam kolacji! Juuupi! ♥
    Czekałam, czekałam i powiem Ci, że się opłacało. ♥
    Mnie również takie wydanie Gregora się podoba. :) Lubię Go takiego, a i również wszystko, co zdążyłaś przedstawić, ładnie się kreśli na przyszłość. ;)
    Czekam na następny! ;* Buziole. ;**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się,że się doczekałaś i Cię nie zawiodłam, bo bardzo obawiałam się Twojej reakcji, bo zawsze piszesz mi takie miłe rzeczy i teraz obawiałam się,że to się zmieni.
      Pozdrowionka!

      Usuń
  9. Czekam na kolejny rodział. Miło się trochę pouśmiechać do siebie, czytając takie cuda ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo! Miło mi strasznie czytać takie pozytywne komentarze!

      Usuń