Zaparkowałaś na podjeździe Twojego domu rodzinnego. Wyszłaś z samochodu i trzasnęłaś drzwiami tak mocno jak tylko mogłaś. Chciałaś rozładować te emocje. Tylko chyba tego nie da się w żaden sposób rozładować.
-Co się tak denerwujesz, skarbie?- Zapytał Schlierenzauer wyciągając wasze torby z bagażnika.- Tylko poznasz ich ze swoim chłopakiem.
-Milcz, jasne? Odzywaj się wtedy gdy tylko będziesz musiał. Najlepiej to siedź cicho.- Westchnęłaś.
Ten się tylko wyszczerzył.
-Co się szczerzysz? Co Ci dolega? Im dłużej Cię znam tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że jesteś niespełna rozumu.-Burknęłaś.
Zaczęłaś iść w stronę domu i instynktownie odwróciłaś się za siebie. Skoczek stał jak zaklęty przy samochodzie.
- Idziesz czy nie? Ja nie będę na Ciebie czekać. Jeśli nie znajdziesz się przy mnie w ciągu 30 sekund będziesz tu koczował całą noc.- Powiedziałaś.
Naprawdę byłabyś w stanie zostawić skoczka przed domem na całą mroźną norweską noc, ale rodzice wiedzieli, że przyjedziesz z kimś ważnym dla Ciebie do domu i nie daliby się oszukać,że to twój nawiedzony fan. Zresztą twój ojciec od razu rozpoznałby Schlierenzauera. Wielki fanatyk. Psiakrew.
Ten tylko się zaśmiał i podszedł do Ciebie jak najwolniej chyba umiał.
-Lubię patrzeć jak się denerwujesz, skarbie.- Schwytał Cię za rękę i ścisnął tak, aż zbielały mu knykcie,a Tobie kończyna zrobiła się czerwona, bo nie dopływała do niej krew.
Pociągnął Cię za sobą i zadzwonił dzwonkiem do drzwi. Popatrzył się na twoją twarz i zapytał:
-Co tak patrzysz jakbym Ci mamuśkę zesłał na tamten świat?
-Czemu zadzwoniłeś?-Zapytałaś.
-Bo dzwonek jest do dzwonienia?-Zmieszał się.
-Ale ja nie byłam gotowa....-Nagle drzwi się otworzyły,a w drzwiach stanęła moja mama.-Kochany Gregorku.-Powiedziałam posyłając mu wymuszony uśmiech i znów przenosząc wzrok na mamę.
-Cześć Wam kochani. Zaraz zrobię Wam herbatki, za 30 minut kolacja. Jeszcze Robert zrobił nam niespodziankę.
-Robert jest w domu?-Zapytałaś i miałaś wrażenie, że twój świat zawirował.
Jeszcze tego brakowało.
-Wchodźcie dzieci. Adaaam! Oleńka i jej chłopak już są!-Narobiła rabanu twoja mama,a ty już w tamtym momencie chciałaś zniknąć z powierzchni Ziemi.
-Co się tak denerwujesz, skarbie?- Zapytał Schlierenzauer wyciągając wasze torby z bagażnika.- Tylko poznasz ich ze swoim chłopakiem.
-Milcz, jasne? Odzywaj się wtedy gdy tylko będziesz musiał. Najlepiej to siedź cicho.- Westchnęłaś.
Ten się tylko wyszczerzył.
-Co się szczerzysz? Co Ci dolega? Im dłużej Cię znam tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że jesteś niespełna rozumu.-Burknęłaś.
Zaczęłaś iść w stronę domu i instynktownie odwróciłaś się za siebie. Skoczek stał jak zaklęty przy samochodzie.
- Idziesz czy nie? Ja nie będę na Ciebie czekać. Jeśli nie znajdziesz się przy mnie w ciągu 30 sekund będziesz tu koczował całą noc.- Powiedziałaś.
Naprawdę byłabyś w stanie zostawić skoczka przed domem na całą mroźną norweską noc, ale rodzice wiedzieli, że przyjedziesz z kimś ważnym dla Ciebie do domu i nie daliby się oszukać,że to twój nawiedzony fan. Zresztą twój ojciec od razu rozpoznałby Schlierenzauera. Wielki fanatyk. Psiakrew.
Ten tylko się zaśmiał i podszedł do Ciebie jak najwolniej chyba umiał.
-Lubię patrzeć jak się denerwujesz, skarbie.- Schwytał Cię za rękę i ścisnął tak, aż zbielały mu knykcie,a Tobie kończyna zrobiła się czerwona, bo nie dopływała do niej krew.
Pociągnął Cię za sobą i zadzwonił dzwonkiem do drzwi. Popatrzył się na twoją twarz i zapytał:
-Co tak patrzysz jakbym Ci mamuśkę zesłał na tamten świat?
-Czemu zadzwoniłeś?-Zapytałaś.
-Bo dzwonek jest do dzwonienia?-Zmieszał się.
-Ale ja nie byłam gotowa....-Nagle drzwi się otworzyły,a w drzwiach stanęła moja mama.-Kochany Gregorku.-Powiedziałam posyłając mu wymuszony uśmiech i znów przenosząc wzrok na mamę.
-Cześć Wam kochani. Zaraz zrobię Wam herbatki, za 30 minut kolacja. Jeszcze Robert zrobił nam niespodziankę.
-Robert jest w domu?-Zapytałaś i miałaś wrażenie, że twój świat zawirował.
Jeszcze tego brakowało.
-Wchodźcie dzieci. Adaaam! Oleńka i jej chłopak już są!-Narobiła rabanu twoja mama,a ty już w tamtym momencie chciałaś zniknąć z powierzchni Ziemi.
Gorszego momentu na odwiedziny Robert nie mógł wybrać.
-Cześć Aleks.- Zwrócił się do Ciebie tata i patrzył jak Schlieri mizerne pomaga Ci zdjąć kurtkę rwąc pęki włosów i robiąc siniaki na ramionach przy okazji.
-Cześć tato. To jest Gregor...
-Przecież wiem kim jest.... Głupia.-Zrugał Cie ojciec.-Czemu nie chwaliłaś się nim od razu tylko o wszystkim dowiadujemy się po 1,5 roku z gazet.
-Pogadamy na spokojnie przy kolacji.- Na razie wybrnęłaś.
Ten przyjazd to będzie drama.
Pociągnęłaś za rękę już rozebranego z ubrań wierzchnich skoczka i zaciągnęłaś za sobą do pokoju. Tłumacząc się tym,że musicie trochę się odświeżyć i odpocząć po podróży,ale zejdziecie na kolacje.
Na szczęście umknęłaś jeszcze oczom swojego brata, który pewnie siedział jeszcze u Hilde. Powiedziałaś Tomowi o co chodzi z tym całym związkiem ze Schlierim i obiecał Cię kryć. Przynajmniej to zapewnione. Musicie tez pogadać z chłopakami z Austriackiej kadry,bo wydaje im się to wszystko dziwne. Cóż i tak powinnaś dziękować losowi, że nie są zbyt ogarnięci. Tylko ten Michael taki inny. Może wydaje Ci się podobny do Ciebie? Może jest w twoim typie, ale jaki to twój typ do cholery?
-Gregor. Proszę nie odwalaj nic na tej kolacji, rodzice to w porównaniu do mojego brata pikuś i... On wie o pewnej historii, która wydarzyła się 2 lata temu i może się zorientować, że to wszystko jest fikcją,a ja nie chcę rozdrapywać ran i odpowiadać na niewygodne pytania. OK? Odpuść sobie ten jeden raz. Na reszcie kolacji i w gazetach będziesz mógł opowiadać co chcesz.-Usiadłaś na łóżku i mówiłaś wolno myśląc, że może nie krzykiem, a po ludzku da się przejść przez tą kolacje.
-O czym boisz się tak mówić?- Usiadł przy twoim biurku.
Zaczął lustrować Cię wzrokiem. Nie lubiłaś gdy ktoś to robił. Czułaś się wtedy znów malutką zagubioną dziewczynką.
Zawsze jesteś zagubioną dziewczynką.
- Nie chcę o tym rozmawiać.-Westchnęłaś i starałaś się powstrzymać łzy,które napłynęły do twoich oczu.
-Dobra, ale mi może zachcieć się nagle coś podkoloryzować przy tym stole. Wiesz ja mam długi język, a może gdybyś mi o tym wszystkim powiedziała trochę by mi się skrócił.-Obrócił się na krześle w moją stronę i podszedł do mnie.- Nie myśl o tym jak o szantażu...--Ukucnął przy twoim lewym kolanie.-Ja po prostu bardzo chcę....
-Nie próbuj mnie szantażować.-Odepchnęłaś go od Siebie i zniknęłaś za drzwiami łazienki przy twoim pokoju.
Może i żałowałaś tego, że tak gwałtownie zareagowałaś,że pokazałaś mu swoją słabą stronę, ale w tamtym momencie to było nieistotne. Chciałaś umrzeć w łazience. Gdy chłopak próbował lekko,by nie wzbudzić podejrzeń twoich rodziców pukać w drzwi i coś mówić ty byleby go zagłuszyć. Wzięłaś prysznic,odświeżyłaś się i znów deja vu.
Pieprzone ubrania. Pieprzona bielizna, pieprzone kłamstwa. To wszystko prowadzi do wielkiej dramy. Wyszłaś i zobaczyłaś Schlierezauera przeglądającego zdjęcia z twojego albumu.
Nagle oderwał wzrok od albumu i otworzył usta.
-Morda w album i patrzysz na zdjęcia.- Warknęłaś.
-Co się podziało z ta dziewczyna ze zdjęć z wakacji 2011.-Wyczytał podpis nad zdjęciem - Wiesz byłaś wtedy ładniejsza, bo uśmiechałaś się. -Znów wzrok przeniósł na twoją osobę.
-Zdjęcia.-Warknęłaś.
-Jasne. Jakby to coś miedzy nami zmieniło. Widziałem Cię już 2 razy w ręczniku, teraz 3, a pewnie za miesiąc zobaczę Cię już nago.
-Wyobraźnię to ty masz. -Wzięłaś pierwsze lepsze rzeczy i znów zniknęłaś za drzwiami łazienki.
Gdy akurat skończyłaś się ubierać. Usłyszałaś wołanie matki z dołu.
-Eee...austriacki Romeo. Godzina sądu się zbliża.
Zeszliście na dół gdzie czekali twoi rodzice, Robert i trochę niespodziewany, ale jednak spodziewany prawie domownik Tom Hilde.Robert wyściskał Cię za wszelkie czasy i pogratulował zwycięstwa w turnieju 4 skoczni. Oczywiście Schlierenzauerowi też 5 miejsca, ale ten burknął,że zawsze może być lepiej i nie jest jeszcze w najlepszej formie. Po chwili udaliście się wszyscy w stronę jadalni i zastawionego stołu. Tata od razu wyciągnął swoją ulubioną polską wódkę, a mama nalewała coś na talerze. Gdy wszyscy przełknęli jakiś nowy rodzaj kremu z dyni twojej mamy oraz chłopacy wypili już po kieliszku, zaczęły padać pytania. Gdzie poznaliście się z Gregorem? Jak to się stało, że razem jesteście? Skąd ta nagła decyzja? Z żadnej strony Schlierenzauera nie widziałaś ratunku jedynie Tom siedzący na przeciwko Ciebie trochę nieobecny, jakby zastanawiając się nad tym wszystkim posyłał Ci co jakiś czas pokrzepiający uśmiech.
~*~
-Ty i twoje pijaństwo spieprzyliście mi noc na dachu.- Mruknęłaś.
Myslalas, że w nocy jak zaśnie uda Ci się tam wyrwać.
Gdzieś miałaś obietnice złożone sobie przed kolacją z Paulem, jego narzeczoną i Schlierenzauerem.
-Cześć Aleks.- Zwrócił się do Ciebie tata i patrzył jak Schlieri mizerne pomaga Ci zdjąć kurtkę rwąc pęki włosów i robiąc siniaki na ramionach przy okazji.
-Cześć tato. To jest Gregor...
-Przecież wiem kim jest.... Głupia.-Zrugał Cie ojciec.-Czemu nie chwaliłaś się nim od razu tylko o wszystkim dowiadujemy się po 1,5 roku z gazet.
-Pogadamy na spokojnie przy kolacji.- Na razie wybrnęłaś.
Ten przyjazd to będzie drama.
Pociągnęłaś za rękę już rozebranego z ubrań wierzchnich skoczka i zaciągnęłaś za sobą do pokoju. Tłumacząc się tym,że musicie trochę się odświeżyć i odpocząć po podróży,ale zejdziecie na kolacje.
Na szczęście umknęłaś jeszcze oczom swojego brata, który pewnie siedział jeszcze u Hilde. Powiedziałaś Tomowi o co chodzi z tym całym związkiem ze Schlierim i obiecał Cię kryć. Przynajmniej to zapewnione. Musicie tez pogadać z chłopakami z Austriackiej kadry,bo wydaje im się to wszystko dziwne. Cóż i tak powinnaś dziękować losowi, że nie są zbyt ogarnięci. Tylko ten Michael taki inny. Może wydaje Ci się podobny do Ciebie? Może jest w twoim typie, ale jaki to twój typ do cholery?
-Gregor. Proszę nie odwalaj nic na tej kolacji, rodzice to w porównaniu do mojego brata pikuś i... On wie o pewnej historii, która wydarzyła się 2 lata temu i może się zorientować, że to wszystko jest fikcją,a ja nie chcę rozdrapywać ran i odpowiadać na niewygodne pytania. OK? Odpuść sobie ten jeden raz. Na reszcie kolacji i w gazetach będziesz mógł opowiadać co chcesz.-Usiadłaś na łóżku i mówiłaś wolno myśląc, że może nie krzykiem, a po ludzku da się przejść przez tą kolacje.
-O czym boisz się tak mówić?- Usiadł przy twoim biurku.
Zaczął lustrować Cię wzrokiem. Nie lubiłaś gdy ktoś to robił. Czułaś się wtedy znów malutką zagubioną dziewczynką.
Zawsze jesteś zagubioną dziewczynką.
- Nie chcę o tym rozmawiać.-Westchnęłaś i starałaś się powstrzymać łzy,które napłynęły do twoich oczu.
-Dobra, ale mi może zachcieć się nagle coś podkoloryzować przy tym stole. Wiesz ja mam długi język, a może gdybyś mi o tym wszystkim powiedziała trochę by mi się skrócił.-Obrócił się na krześle w moją stronę i podszedł do mnie.- Nie myśl o tym jak o szantażu...--Ukucnął przy twoim lewym kolanie.-Ja po prostu bardzo chcę....
-Nie próbuj mnie szantażować.-Odepchnęłaś go od Siebie i zniknęłaś za drzwiami łazienki przy twoim pokoju.
Może i żałowałaś tego, że tak gwałtownie zareagowałaś,że pokazałaś mu swoją słabą stronę, ale w tamtym momencie to było nieistotne. Chciałaś umrzeć w łazience. Gdy chłopak próbował lekko,by nie wzbudzić podejrzeń twoich rodziców pukać w drzwi i coś mówić ty byleby go zagłuszyć. Wzięłaś prysznic,odświeżyłaś się i znów deja vu.
Pieprzone ubrania. Pieprzona bielizna, pieprzone kłamstwa. To wszystko prowadzi do wielkiej dramy. Wyszłaś i zobaczyłaś Schlierezauera przeglądającego zdjęcia z twojego albumu.
Nagle oderwał wzrok od albumu i otworzył usta.
-Morda w album i patrzysz na zdjęcia.- Warknęłaś.
-Co się podziało z ta dziewczyna ze zdjęć z wakacji 2011.-Wyczytał podpis nad zdjęciem - Wiesz byłaś wtedy ładniejsza, bo uśmiechałaś się. -Znów wzrok przeniósł na twoją osobę.
-Zdjęcia.-Warknęłaś.
-Jasne. Jakby to coś miedzy nami zmieniło. Widziałem Cię już 2 razy w ręczniku, teraz 3, a pewnie za miesiąc zobaczę Cię już nago.
-Wyobraźnię to ty masz. -Wzięłaś pierwsze lepsze rzeczy i znów zniknęłaś za drzwiami łazienki.
Gdy akurat skończyłaś się ubierać. Usłyszałaś wołanie matki z dołu.
-Eee...austriacki Romeo. Godzina sądu się zbliża.
Zeszliście na dół gdzie czekali twoi rodzice, Robert i trochę niespodziewany, ale jednak spodziewany prawie domownik Tom Hilde.Robert wyściskał Cię za wszelkie czasy i pogratulował zwycięstwa w turnieju 4 skoczni. Oczywiście Schlierenzauerowi też 5 miejsca, ale ten burknął,że zawsze może być lepiej i nie jest jeszcze w najlepszej formie. Po chwili udaliście się wszyscy w stronę jadalni i zastawionego stołu. Tata od razu wyciągnął swoją ulubioną polską wódkę, a mama nalewała coś na talerze. Gdy wszyscy przełknęli jakiś nowy rodzaj kremu z dyni twojej mamy oraz chłopacy wypili już po kieliszku, zaczęły padać pytania. Gdzie poznaliście się z Gregorem? Jak to się stało, że razem jesteście? Skąd ta nagła decyzja? Z żadnej strony Schlierenzauera nie widziałaś ratunku jedynie Tom siedzący na przeciwko Ciebie trochę nieobecny, jakby zastanawiając się nad tym wszystkim posyłał Ci co jakiś czas pokrzepiający uśmiech.
~*~
-Ty i twoje pijaństwo spieprzyliście mi noc na dachu.- Mruknęłaś.
Myslalas, że w nocy jak zaśnie uda Ci się tam wyrwać.
Gdzieś miałaś obietnice złożone sobie przed kolacją z Paulem, jego narzeczoną i Schlierenzauerem.
Gdybyś wiedziała jak potoczy się wtedy cała sytuacja, nic byś sobie nie przyrzekała.
-CO?! Pijani będziemy się pieprzyć na dachu.
- Chciałbyś zmizerniały austriacki patyczaku.-Powiedziałaś podtrzymując mu głowę nad miską, do której zaczął znowu pawiować.- Mam nadzieję,że będziesz miał takiego kaca, że zostaniesz abstynentem do końca świata. Przynajmniej wreszcie miałbyś jakąś zaletę.
-Ja.....ja......ja....nie ..... pojęcia,że polska wód-ka jest ....mocna,a Tom i Rob mają .... mocną...- Czkał gubiąc pojedyncze wyrazy i jąkając się .-Głowę.
-Leż tu. Nie ruszaj się. Idę wylać do kibla twoje wymiociny i opłukać miskę.
Gdy wróciłaś Austriak położył głowę na twoich kolanach i czkając, odbijając i czasami wymiotując spędził tak cała noc.
O 7 wstałaś z łóżka z całym zbolałym karkiem. Zeszłaś na dół i udałaś się do kuchni. Tam wyjmując wodę z lodówki dobiegło Cię prawie bezgłośnie ''cześć ". Odwróciłaś się i zobaczyłaś Hilde pastwiącego butelkę wody na kanapie.
-Co ty tu robisz?
- Spałem z Robem, bo po wódce od twojego ojca nie byłem w stanie dojść do domu. -Szepnął.
Widać że jeszcze biedaczysko do siebie nie doszło.
- Nie martw się nie byłeś w najgorszym stanie w tym towarzystwie. Schlierenzauer zarzygał mi dywan, a potem wymiotował jak kot do miski całą noc.
- Aleks....Czemu ty mi nie powiedziałaś? - Zaczął świdrować Cię wzrokiem.
-Nie rozumiem o co Ci chodzi.
- Dobrze wiesz o co mi chodzi.-Mówił wolno, ale stanowczo.- Myślałem, że jesteśmy przyjaciółmi i o wszystkim sobie mówimy.
Oczy zaszły Ci łzami. Zawsze byłaś strasznie wrażliwa. Powiedzmy szczerze byłaś przewrażliwiona.
-Skąd wiesz.?- Zapytałam.
-Robert mi powiedział jak był u mnie wczoraj. Rozmawialiśmy o twoim związku ze Schlierenzauerem i kryłem Cię, ale gdybym wiedział wcześniej w ogóle bym nie pomyślał, żeby w jakiś sposób Ci pomóc.
- Tom...Zależy mi na tobie. Na twojej przyjaźni z Robertem i powiedziałabym Ci, ale ... Nie chciałam rozdrapywać ran.
-To nie jest rozdrapywanie ran do cholery!-Uniósł trochę swój głos, a ty już zaczęłaś cicho szlochać.
Skoczek podszedł do Ciebie bliżej.
-Posłuchaj od tej pory masz mi mówić o wszystkim co dotyczy mojego życia, czyli o wszystkim co dzieję się u Ciebie, bo zawsze będziesz dla mnie ważna. Znamy się odkąd skończyłaś 4 latka i darze Cię niebywałą sympatią nie tylko dlatego, że przyjaźnie się z twoim bratem, ale dlatego, że mamy wspólne pasje, prace i jesteś cholernie mądra dziewczyną, która jest zakompleksiona bez powodów i nie zna własnej wartości.-Teraz już nie wytrzymałaś i rozpłakałaś się w jego ramionach.-Nie płacz głupia, tylko kopnij jak najszybciej Schlierenzauera w tyłek, zanim ten dramat rozwinie się na dobre i ktoś ucierpi.
~*~
-Ile tych pudeł? Jakbyś co najmniej się stąd na 2 wcielenia wyprowadzała.
- Wiesz co Schlieri?- Zapytałaś podając mu już ostatnie brązowe kartonowe pudełko do przeprowadzek. - Gdybym nie znała Cię wcześniej pomyślałabym, że to wódka uszkodziła Ci mózg, ale niestety znam Cię już dłużej i wiem, że nie masz tego narządu.-Zaśmiałaś się.
-Bardzo śmieszne.-Siłował się z kartonem.
-Co? Siły brak? Jak ty możesz skakać skoro z jednym kartonem z IKEI sobie nie radzisz. WIEM! Może męczy Cię kac?! Daj to!- Wyrwałaś mu karton i sama zaniosłaś go do auta.
-CO?! Pijani będziemy się pieprzyć na dachu.
- Chciałbyś zmizerniały austriacki patyczaku.-Powiedziałaś podtrzymując mu głowę nad miską, do której zaczął znowu pawiować.- Mam nadzieję,że będziesz miał takiego kaca, że zostaniesz abstynentem do końca świata. Przynajmniej wreszcie miałbyś jakąś zaletę.
-Ja.....ja......ja....nie ..... pojęcia,że polska wód-ka jest ....mocna,a Tom i Rob mają .... mocną...- Czkał gubiąc pojedyncze wyrazy i jąkając się .-Głowę.
-Leż tu. Nie ruszaj się. Idę wylać do kibla twoje wymiociny i opłukać miskę.
Gdy wróciłaś Austriak położył głowę na twoich kolanach i czkając, odbijając i czasami wymiotując spędził tak cała noc.
O 7 wstałaś z łóżka z całym zbolałym karkiem. Zeszłaś na dół i udałaś się do kuchni. Tam wyjmując wodę z lodówki dobiegło Cię prawie bezgłośnie ''cześć ". Odwróciłaś się i zobaczyłaś Hilde pastwiącego butelkę wody na kanapie.
-Co ty tu robisz?
- Spałem z Robem, bo po wódce od twojego ojca nie byłem w stanie dojść do domu. -Szepnął.
Widać że jeszcze biedaczysko do siebie nie doszło.
- Nie martw się nie byłeś w najgorszym stanie w tym towarzystwie. Schlierenzauer zarzygał mi dywan, a potem wymiotował jak kot do miski całą noc.
- Aleks....Czemu ty mi nie powiedziałaś? - Zaczął świdrować Cię wzrokiem.
-Nie rozumiem o co Ci chodzi.
- Dobrze wiesz o co mi chodzi.-Mówił wolno, ale stanowczo.- Myślałem, że jesteśmy przyjaciółmi i o wszystkim sobie mówimy.
Oczy zaszły Ci łzami. Zawsze byłaś strasznie wrażliwa. Powiedzmy szczerze byłaś przewrażliwiona.
-Skąd wiesz.?- Zapytałam.
-Robert mi powiedział jak był u mnie wczoraj. Rozmawialiśmy o twoim związku ze Schlierenzauerem i kryłem Cię, ale gdybym wiedział wcześniej w ogóle bym nie pomyślał, żeby w jakiś sposób Ci pomóc.
- Tom...Zależy mi na tobie. Na twojej przyjaźni z Robertem i powiedziałabym Ci, ale ... Nie chciałam rozdrapywać ran.
-To nie jest rozdrapywanie ran do cholery!-Uniósł trochę swój głos, a ty już zaczęłaś cicho szlochać.
Skoczek podszedł do Ciebie bliżej.
-Posłuchaj od tej pory masz mi mówić o wszystkim co dotyczy mojego życia, czyli o wszystkim co dzieję się u Ciebie, bo zawsze będziesz dla mnie ważna. Znamy się odkąd skończyłaś 4 latka i darze Cię niebywałą sympatią nie tylko dlatego, że przyjaźnie się z twoim bratem, ale dlatego, że mamy wspólne pasje, prace i jesteś cholernie mądra dziewczyną, która jest zakompleksiona bez powodów i nie zna własnej wartości.-Teraz już nie wytrzymałaś i rozpłakałaś się w jego ramionach.-Nie płacz głupia, tylko kopnij jak najszybciej Schlierenzauera w tyłek, zanim ten dramat rozwinie się na dobre i ktoś ucierpi.
~*~
-Ile tych pudeł? Jakbyś co najmniej się stąd na 2 wcielenia wyprowadzała.
- Wiesz co Schlieri?- Zapytałaś podając mu już ostatnie brązowe kartonowe pudełko do przeprowadzek. - Gdybym nie znała Cię wcześniej pomyślałabym, że to wódka uszkodziła Ci mózg, ale niestety znam Cię już dłużej i wiem, że nie masz tego narządu.-Zaśmiałaś się.
-Bardzo śmieszne.-Siłował się z kartonem.
-Co? Siły brak? Jak ty możesz skakać skoro z jednym kartonem z IKEI sobie nie radzisz. WIEM! Może męczy Cię kac?! Daj to!- Wyrwałaś mu karton i sama zaniosłaś go do auta.
-Nie rozumiem po prostu czemu męczymy się z tym dzisiaj. Samolot mamy jutro.
-Bo jutro nie będzie mi się chciało tego wszystkiego robić.
-To ja bym to zrobił.
-Wybacz,ale obawiam się, że twoje moce do tej pory nie powrócą.- Na twojej twarzy pojawił się kpiący uśmieszek, a ty wyminęłaś skoczka i weszłaś z powrotem do domu.
___________________________________________________________
Jestem w miarę zadowolona z tego rozdziału, a czy powinnam to wy już mi to powiedzcie w komentarzu :)
Cieszę się,że wreszcie po tych trudach przechodzimy powoli do właściwej akcji. Jak już pewnie się zorientowaliście. Ominęłam konkursy 4 skoczni, bo stwierdziłam, że w sumie nic takiego się tam nie działo ciekawego tylko jeszcze trochę kłótni itd. No to tak. Komentujcie co sądzicie :) Następny nie wiem kiedy, bo chociaż mam ferie to zawalona robotą jestem! Chociaż...Może jak się spiszecie z tymi komami to będzie coś szybko?
Nie wiem, zastanowię się!
Pozdrawiam i piszcie co sądzicie, przewidujecie itd.
Oj tam, a ja lubię to stado gimbów, cholernie bardzo! Niepokoi mnie tylko ta tajemnica, o której dziewczyna nie chce powiedzieć Schlieriemu, a o której wie Hilde...
OdpowiedzUsuńDzięki miło, że ich polubiłaś:)
UsuńŚwietny rozdział jak zawsze :D
OdpowiedzUsuńCiekawe jaki sekret dusi w sobie Aleks; c
Schliri jak zawsze idealny ♥
Dodawaj jak najszybciej nn :))
Następny już jest! Przykro mi, że musiałyście tyle czekać!
UsuńNie ma to jak polska wódka! hahaahahahaha xD I ta akcja z tym dachem, najlepsza! Och jak ja uwielbiam te gimby! Wiesz ten ich związek przynajmniej na mnie działa dobrze! Ach zaintrygowałaś mnie, bo jaka to może byc tajemnica? Hilde wie, ale Schlieri nie. Och ja chcę więcej! Kocham, buziaki <3
OdpowiedzUsuńTak Polish vodka its the best ! Sialalalalala. Dziękuje, że je lubisz. Miło mi,że ten związek dobrze na Ciebie działa i Cię zaintrygowałam, bo chodziło o to, żeby Was zainteresować.
UsuńAż boję się dowiedzieć, co jest tą tajemnicą, skoro o wszystkim wie nawet Hilde... Znając Ciebie, wykombinujesz coś, czego nigdy bym się nie spodziewała ;) A tam zaraz zachowują się jak stado gimbów, mi tam się to podoba ^^ Schlieri po prostu chodzący ideał :)
OdpowiedzUsuńBuziaki i czekam na następny :**
PS. Zapraszam na nowy rozdział :*
UsuńMoże wykombinuje coś czego się nie spodziewacie, może to będzie jednak coś prostego! Zobaczycie później!
UsuńNie przesadzajmy. Przecież sweet foci w kiblu po imprezie sobie nie robili. Po prostu się upili jak każdy normalny ;D I biedny Gregor. Polski specjał mu zaszkodził. Jaka wielka szkoda. Dobrze tak dziadowi ( dalej uważam, że jest genialną postacią ). Co do tych wydarzeń z życia Aleks mam pewną, ale chorą teorię. Dlatego zostawię ją dla siebie ;) W ogóle czytając ten rozdział zapomniałam, że przyjechała do domu głównie po rzeczy i jak czytałam końcówkę to miałam jeden, wielki mętlik w głowie. Później sobie przypomniałam o przeprowadzce. Oni się przecież w tej Austrii zabiją, zanim naprawdę ze sobą będą.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że zwróciłaś uwagę na moją poprzednią wypowiedź i zastosowałaś się do niej. Nie dość, że dialogi lepiej się czyta, to nawet wyglądają lepiej. Dziękuję ci za to, pozdrawiam i oczywiście czekam na więcej ;)
Miło, że uważasz Gregora za genialną postać, ale nikt w tym opowiadaniu nie miał być genialny i miał posiadać mnóstwo wad i oni też to pokażą. Już pokazują, ale wy ich dziwnie akceptujecie. Szok. No nie wiem czy się zabiją, aczkolwiek krew i kilka siniaków na pewno będzie xd Zobaczymy czy tak naprawdę będą kiedykolwiek ze sobą.
UsuńJa zawsze chętnie czytam uwagi na temat mojego pisania i chętnie się poprawiam, więc jakbyś jeszcze coś zauważyła to wal xd
Dziękuję Ci jeszcze bardzo za tak długaśny komentarz. To naprawdę cieszy :)
Pozdrawiam i przepraszam za takie opóźnienie w nowym.
Zacznę od tego, że ja wciąż czekam na rozdział na drugim blogu! Jestem strasznie ciekawa jaką tajemnicę skrywa Aleks. I co łączy ją z Hilde.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
Jezuuuu nie przypominaj mi o tej katatrofie na drugim blogu. Nawet nie mam siły jej ruszać, ale kiedyś się zepnę i jeszcze coś tam napiszę! Obiecuję!
UsuńBOZE HAHAHA XD TYLKO POLACY PIJĄ POLSKIE SPECJALY :D
OdpowiedzUsuńNie boj sie tak bardzo tego, jak inni odbiorą co piszesz. To Twój blog, Twoja historia :)
Tak mój blog, historia wymyślona przeze mnie, ale miłoby było gdyby komuś się podobała :P
Usuńnadrobiłam dwa odcinki, juhu! :)
OdpowiedzUsuńpolska wódka najlepsza \m/
zaintrygowałaś mnie tymi zdarzeniami z życia Alex sprzed 2 lat.
wybacz, że krótko, ale mam bardzo dużo zaległości na innych blogach :(
pozdrawiam serdecznie :*
weny!
PS: bardzo dziękuję za komentarze na blogu o Oberschlesien :*
Ja się cieszę, że wgl napisałaś kochana! Miło,że nadrobiłaś te odcinki i nadal czytasz moje opowiadanie! To wiele dla mnie znaczy! Komentarze na twoim blogu to była dla mnie przyjemność gdy wreszcie się spiełam i częściami zaczęłam nadrabiać bloga :P
UsuńTrochę się spóźniłam, kochana... Wybacz. ;*
OdpowiedzUsuńTo ja tak... Najpierw zapytam- co do tego wszystkiego ma Hilde?! o.o
Druga sprawa... Gregor haha Oj, biedaczek... To, co polskie, chyba jednak nie na jego słabą główkę. :D
I ta tajemnica... Matko, dziewczyno! Nawet nie umiem sklecić składnego komentarza! Taki bałagan wywołałaś w mojej głowie!
Rozdział jest fenomenalny i ja chcę więcej! Już. Teraz najlepiej!
Buziole, kochana. :D ♥
Oj tam, oj tam. Spóźniona? Co z tego! Dobrze, że wgl dotarłaś!
UsuńHilde będzie tu dość ważną postacią, więc możecie się spodziewać wszystkiego.
Zgodzę się do wszystkiego co polskie trzeba mieć mocny łeb i twardą dupę.
Oj.....Przepraszam, za ten bałagan to miało być tylko lekkie zaintrygowanie ew. poruszenie xd
Na rozdział niestety musiałaś sobie trochę poczekać, ale już jest!
Serdecznie zapraszam na parta o Zbigniewie Bartmanie http://sportowe-jedno-party.blogspot.com
OdpowiedzUsuńWpadnę, bo miło czyta się mi wszystko co napiszesz. :)
UsuńNie chcę brzmieć jak stara rura czy coś takiego, ale następnym razem możesz zostawiać takie wiadomości w zakładce SPAM, bo regularnie go czytuję i nic co tam zostawiacie nie ujdzie moim oczom :)
Nadrobiłam już zaległości i z niecierpliwością czekam na kolejne rozdziały! Świetnie "budujesz" swoje postacie. Widzę, że popracowałaś nad narracją i od razu lepiej się czyta. Oby tak dalej, ciekawe jak cała historia się rozwinie. ;)
OdpowiedzUsuńŁał. MIło, że coś mi się w końcu udało zbudować! Do tej pory ludzie tylko mówili mi, że psuje :P
UsuńTak pracuję nad narracją ciągle, raz wychodzi lepiej, raz gorzej, ale miło,że to wszystko zauważacie!
Rozłożył mnie ten rozdział, padłam ze śmiechu, pijany Schlieri, hahaha, cóż to za ubaw! Więcj poproszę! Jestem ciekawa o co chodzi z tą przeszłością Aleks. czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńMiło mi,że na twojej twarzy dzięki mnie pojawił się uśmiech!
UsuńJuż właśnie dodałam nowy więc zapraszam!
Na wyjaśnienie przeszłości Aleks będziecie jednak musiały poczekać i wszystko będzie wychodzić tak częściowo.